Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Witamy pierwszy rok

(WS)
- Tak jak nigdy nie wchodzi się do tej samej rzeki, tak piątkową uroczystość można uznać za niepowtarzalną - mówił Stanisław Zagórski, prezes stowarzyszenia "Stopka", o inauguracji pierwszego w dziejach Bielska roku akademickiego Wyższej Szkoły Współpracy Międzynarodowej i Regionalnej.

Od soboty prawie stu studentów rozpoczęło w niej naukę. Ostatecznie będą kształcić się na dwóch kierunkach: ekonomii - 77 słuchaczy i filologii angielskiej - 20. Nowa uczelnia będzie kształciła w trybie wieczorowym na poziomie licencjackim.
- To historyczne wydarzenie w dziejach Bielska. Niewiele jest takich powiatów, w których byłoby tyle co tutaj szkół średnich. Więc warto byłoby to zwieńczyć szkołą wyższą - mówił Sławomir Snarski, starosta bielski.
Trudne początki
- Zakładaliśmy, że szkoła ta będzie uczelnią pogranicza, która ma łączyć ludzi z wielu państw i o różnych kulturach, że będzie otwarta także dla studentów z zagranicy - kontynuował Zagórski. - Nie do końca nam się to udało. Wprawdzie podpisaliśmy umowy z uniwersytetami ukraińskimi w Łucku i Drohobyczu, a chęć współpracy wyraziły uczelnie z Brześcia na Białorusi oraz szkoły w Anglii, to jednak nasi potencjalni studenci nie dostrzegli wszystkich możliwości. Mamy chętnych do nauki angielskiego, a do nauki niemieckiego i rosyjskiego ich brakuje.
Rektorem nowej uczelni będzie prof. Michał Gnatowski.
- Z różnych powodów, przede wszystkim krótkiego czasu, nie udało nam się skompletować pełnego składu studentów. Nie mamy też studentów z zagranicy. Te blisko sto osób pochodzi przede wszystkim z powiatu bielskiego. W związku z tym nie będziemy prowadzić studiów stacjonarnych w trybie dziennym. Będziemy jednak kształcić według nowoczesnych programów odpowiadających obowiązującym standardom nauczania - zapewnił Gnatowski.
Stacjonarne - może za rok
- Udało nam się zapewnić współpracę 10 profesorów, w tym sześciu tytularnych i 12 doktorów. W pierwszym roku pracę etatową rozpocznie tylko część z nich. Pozostali zostaną zatrudnieni w latach następnych. Kiedy uda nam się uruchomić kierunki na filologii rosyjskiej i niemieckiej, wtedy być może ruszą też studia stacjonarne - dodał Gnatowski. Zaznaczył, że w dalszym ciągu społeczeństwo nie docenia znaczenia filologii rosyjskiej.
- Zdaję sobie sprawę, że dziś studia wyższe nie dają gwarancji zatrudnienia, ale będziemy wpajać naszym słuchaczom chęć dokształcania się i rozwijania własnych zainteresowań - mówił. - Chciałbym zapewnić, że stworzymy możliwości rozwoju dla każdego, kto będzie chciał się wybić i aktywnie uczestniczyć w życiu społeczeństwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna