Walka na maszty o prawdę

O planowanej budowie masztu przy ul. Nowogrodzkiej w Łomży pisaliśmy w ub. tygodniu w artykule "Miejskie = ściśle tajne" ("Gazeta Współczesna", dn. 26.10 br.). W internetowym Biuletynie Informacji Publicznej urzędnicy zamieścili krótką informację dotyczącą planów budowy stacji bazowej jednej z telefonii komórkowych. Poinformowano tam, że mieszkańcy mają czas na składanie protestów do 5 listopada. Biuro prasowe zapewniło nas, że nikt nie zgłaszał zastrzeżeń. Tymczasem protesty zaczęły się już w marcu! A o planach budowy kolejnych masztów ratusz nadal nikogo nie informuje.
Miasto masztów-widm
Kiedy zaczęliśmy badać sprawę, okazało się, że dwa miejsca przy ul. Nowogrodzkiej, gdzie mają powstać maszty, nie są jedynymi!
- Prowadzimy równolegle dwie sprawy dotyczące budowy stacji bazowych telefonii komórkowych w Łomży. Oprócz ul. Nowogrodzkiej dotyczy to także ul. Ks. Janusza - powiedział inspektor Adam Skrodzki z wydziału środowiska i rolnictwa Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku. - Po wykonaniu raportu o uwarunkowaniach środowiskowych tej budowy kolejnym etapem będzie realizacja inwestycji.
O planowanych budowach nikt nic nie wie.
- Dlaczego to jest okryte taką tajemnicą? Może ratusz nie chce nas informować, bo nie chce mieć kłopotów z protestami? - zastanawiają się zbulwersowani mieszkańcy Nowogrodzkiej.
Solidarni w sprzeciwie
Dzięki protestom mieszkańców zawieszona została sprawa budowy jednego z masztów przy ul. Nowogrodzkiej. Teraz zajmuje się nią ministerstwo. W tej sprawie interweniowało także m.in. łomżyńskie nadleśnictwo. W piśmie wysłanym do Urzędu Miejskiego znalazł się fragment: "W ostatnich latach pojawiły się liczne doniesienia o możliwości korelacji pomiędzy zachorowaniem na raka krwi i mózgu u osób przebywających w pobliżu pola elektromagnetycznego. Raport Amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska stwierdza, że pola magnetyczne mogą być przyczyną chorób nowotworowych u ludzi".
Nie walczymy z postępem!
- Nie wyrażamy zgody na budowę masztu ani na ul. Nowogrodzkiej, ani w jej pobliżu, ani w żadnym innym miejscu w Łomży - stanowczo podkreśla Stanisław Bojaruniec, członek rady osiedla nr 3. - Chcemy być solidarni w sprzeciwie!
Jak podkreślają protestujący, nie walczą z postępem. Ale jednocześnie zapewniają, że nie złożą broni, dopóki nie zobaczą wiarygodnych badań, zapewniających, że działanie masztów nie jest w żaden sposób szkodliwe dla ludzi.
- My tu żyjemy, tu wychowujemy nasze dzieci. Chcemy, żeby były zdrowe - mówią mieszkańcy.
Protestujący piszą kolejne pisma, zbierają kolejne podpisy. Zamierzają pójść z nimi na jutrzejsze obrady sesji Rady Miejskiej.
- Chcemy wiedzieć jak to jest, że politycy potrafią dotrzeć do mieszkańców w czasie wyborów, kiedy walczą o stołki. Wtedy w każdej skrzynce znajdujemy tony makulatury. Ale kiedy chodzi o sprawy istotne dla mieszkańców, nikt nie poczuwa się do obowiązku poinformowania nas o nich - bulwersują się protestujący.
Do sprawy wkrótce wrócimy.