Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

101 denerwujących kliknięć

(ew)
Siedzisz sobie przed komputerem i szukasz zaciekle testu pt. "Czy jesteś dobrym kochankiem". Już masz zacząć odpowiadać na pytania, które odkryją całą prawdę o tobie, kiedy wyskakuje ci na pół ekranu promocja najnowszego odkurzacza z filtrem, której nie można zamknąć. Denerwujące?

Bannery, okienka pop-up, brandmark, technika PUSH - rodzajów reklamy internetowej (o nazwach jeszcze bardziej wdzięcznych niż podane) naliczyliśmy co najmniej 17. Superpromocje na skrzynce pocztowej, dodatkowe okienka prezentujące najnowszy model opla, czy latające po ekranie raty "0 procent" żyją w każdym zakamarku świata wirtualnego. Ale nie każdemu muszą się podobać.
Trochę nie lubię
- Ch.... mnie bierze, kiedy po raz kolejny muszę szukać "krzyżyka", żeby zamknąć info o superkredycie, bo inaczej nie przeczytam wiadomości - wyżalał się na jednym z forów interentowych osobnik zwany "moZik79".
Takich głosów jest więcej. Według badań przeprowadzonych przez Akademię Ekonomiczną w Krakowie, prawie 27 proc. ankietowanych internautów reklam nie lubi. Jednak najwięcej z nich, bo prawie 33 proc. uznało: "trochę je lubię, trochę ich nie lubię".
- Reklamy internetowe to najszybciej rozwijająca się forma reklamy - pociesza Artur Gawryluk, pomysłodawca portalu BialystokOnline i właściciel firmy internetowej. - Denerwują i będą denerwować użytkowników.
Wryje się w pamięć
Największą frustrację (ponad 55 proc. badanych) wywołują niespodziewane ataki komercyjności.
- Mnie najbardziej drażnią te reklamy nagle wyskakujące na ekran - żali się "wisskA".
- Ale one właśnie są bardzo skuteczne - komentuje Gawryluk. - Taka wyskakująca promocja zawsze zwróci uwagę. I jeśli po raz setny przeczyta się nazwę firmy, nawet podczas szukania upiornego "krzyżyka", to wryje się ona w pamięć.
Owszem, istnieją programy, które zabezpieczają przed niechcianymi reklamami. Ale podobno nigdy nie wytną wszystkich.
Dla przeciwników reklam internetowych mamy jednak złą wiadomość. Jak wyliczyli specjaliści, wydatki na tego typu promocję wzrastają w zastraszającym tempie i wzrastać będą nadal. O ile np. w Polsce w 2000 r. były to pieniądze rzędu 16 mln zł, to w 2004 - 75 mln zł, a w 2006 r. będzie to już ok. 125 mln. Takie są konsekwencje postępującej informatyzacji.
- Przewiduję, że reklam w internecie będzie coraz więcej i coraz trudniej będzie się przed nimi bronić - uważa Gawryluk. - Technika idzie do przodu, a sieć jest coraz bardziej popularna jako nośnik promocji.
Wszystkim miłośnikom internetowych testów psychologiczno-erotycznych życzymy powodzenia i stalowych nerwów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna