Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyszłość wina jest w zakrętce

B. Maleszewska
Andrzej Charytoniuk (z lewej) i Roman Kozłowski zanim sprzedadzą wino, najpierw je próbują. - Nie zaproponujemy naszym klientom gatunku, który nam nie smakuje.
Andrzej Charytoniuk (z lewej) i Roman Kozłowski zanim sprzedadzą wino, najpierw je próbują. - Nie zaproponujemy naszym klientom gatunku, który nam nie smakuje. B. Maleszewska
O trunkowych gustach Polaków oraz o przyszłości wina z Romanem Kozłowskim (właścicielem) i Andrzejem Charytoniukiem (dyrektorem handlowym) z białostockiej firmy "Erka" zajmującej się importem win rozmawiała Urszula Bisz.

Skąd wziął się u Panów pomysł na sprowadzanie win?
R.K.: - Kilka lat temu pracowałem w kontraktach handlowych w pewnej firmie, gdzie miałem bardzo dużo kontaktów ze Wschodem i bardzo dużo czasu spędzałem na Kaukazie. A tam pije się dużo wina. Znajomi Gruzini namówili mnie do sprowadzania wina gruzińskiego do Polski. Okazało się jednak, że jest ono za drogie na polskie kieszenie, kosztowało bowiem ok. 40 zł. Zaczęliśmy więc sprowadzać wina z innych krajów. Trunki te kosztowały od 10 zł do 20 zł. Kolejne wina pochodziły z Mołdawii i to był bardzo trafny strzał. Następne były włoskie, hiszpańskie, itp. Teraz stawiamy sobie za zadanie, żeby sprowadzać wina z całego świata.
Kto w Państwa firmie zajmuje się ocenianiem win?
R.K.: - U nas wszyscy jesteśmy na ty. Dlatego, kiedy przysyłają nam wina, siadamy, robimy imprezę i pijemy. Oceniamy je na zasadzie: to smakuje, to nie smakuje. Uważam, że wino powinno być dla ludzi, bo ilu jest u nas koneserów?
A.C.: - Generalnie kierujemy się własnym smakiem, smakiem kilku osób. Bierzemy np. 10 ludzi którzy próbują. Jeżeli sześciu z nich smakuje wino, nie bierzemy go, bo to zbyt mały procent. Z reguły przeważa zdecydowana większość.
Czy mieszkańcy województwa podlaskiego piją wino?
A.C.: - Podlasianie, podobnie, jak pozostali mieszkańcy Polski piją przede wszystkim wina słodkie, ponieważ kultura picia wina dopiero się u nas kształtuje. Wina wytrawne pije się dopiero po dłuższym czasie degustowania tego trunku. Da się jednak zauważyć, że pije się go coraz więcej. Wydaje mi się, że to dzięki temu, że ludzie coraz częściej wyjeżdżają, czytają więcej książek i artykułów na ten temat.
Czy w tej branży, tak jak w innych, są sezony, kiedy towar jest bardziej chodliwy?
A.C.: - Polacy kupują wino przede wszystkim od października do marca, czyli w miesiącach, kiedy jest chłodniej. Najwięcej sprzedaje się go przed świętami. Latem dominuje przede wszystkim piwo. Inaczej jest w krajach południowych, gdzie wino pije się przez cały rok: latem - białe, zimą - czerwone.
"Wino im starsze, tym lepsze" - czy np. mieszkaniec białostockiego bloku może sprawdzić to powiedzenie we własnym mieszkaniu?
A.C.: - Nie. Wina można trzymać co najwyżej do trzech lat. Te, które mogą dłużej leżeć, trzymane są najpierw w beczkach w odpowiednich warunkach. 10 proc. z nich psuje się przez korek, dlatego przyszłością wina będą zakręcane butelki. Zakrętka jest bezpieczniejsza, poza tym też wygodniejsza.
R.K.:- Butelka straci trochę uroku, ale myślimy, że przyszłość będzie w zakrętce.
Zniknie więc magia picia wina?
R.K.: - Niestety trochę tak. Teraz kelner podając wino, daje też korek do powąchania. A w przyszłości co? Będzie podawał zakrętkę?
A.C.: - Póki jest korek, trzeba pamiętać o tym, żeby go nie przesuszać podczas przechowywania wina. Butelka powinna być zawsze lekko pochylona, żeby korek był wilgotny. Jeżeli wyschnie, do wina dostanie się powietrze i zepsuje się ono.
Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna