Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryby bez powrotu

(ola)
Od niedzieli augustowscy strażacy i policjanci poszukują mężczyzny, który wypłynął łódką na ryby i do tej pory nie wrócił.

Do akcji ofiarnie włączyła się miejscowa ludność. Metr po metrze przeszukiwana jest Netta i jej okolice. Mimo zaangażowania w akcję sporych sił i środków mężczyzny nie odnaleziono.
Mieszkaniec gminy Augustów, 48-letni Andrzej M. wybrał się w minioną niedzielę na ryby. Około południa wypłynął łódką na rzekę Nettę, przepływającą nieopodal jego miejscowości. Gdy minęła godzina 20, a on nie wracał do domu, zaniepokojona rodzina powiadomiła policję i straż pożarną.
Pusta łódź
Do akcji od razu przystąpiła drużyna płetwonurków. Brzegi rzeki przeszukiwali zaś strażacy ochotnicy oraz mieszkańcy Netty Folwark.
Niestety, pierwszego dnia zaginionego wędkarza nie odnaleziono. Po wodzie pływała tylko jego łódka, w której był sprzęt wędkarski.
Szukać do skutku
Dlatego w poniedziałek rano poszukiwania rozpoczęły się na nowo.
- Nasi płetwonurkowie kolejny raz zeszli pod wodę. Zaangażowaliśmy druhów z Ochotniczych Straży Pożarnych w Netcie i Topiłówce - informuje Arkadiusz Prymaka, zastępca komendanta powiatowego PSP w Augustowie. - Ci pierwsi przeszukiwali rzekę aż pięć godzin. Drudzy pracowali jeszcze dłużej. Na łódkach, metr po metrze, patrolowali wody Netty. Jednak i tym razem wędkarza nie znaleźliśmy.
A. Prymaka dodaje, że akcja prowadzona była w wyjątkowo trudnych warunkach, ponieważ rzeka ma bardzo rwący nurt.
- No i ta głębokość, w niektórych miejscach sięgająca siedmiu metrów - podkreśla.
W poniedziałek poszukiwania przerwano około 14, gdyż płetwonurkowie nie mogli już dłużej przebywać w wodzie. Już teraz wiadomo, że strażacy nie zrezygnują z dalszych poszukiwań. Z ich deklaracji wynika, że wrócą nad Nettę dzisiaj o godzinie 10.00 i nadal będą ją penetrować.
To dobry człowiek
Jak twierdzą augustowscy strażacy, rzadko się zdarza, żeby do poszukiwań tak aktywnie włączali się mieszkańcy. Tutejsi proponują pomoc, bez przerwy powtarzając, że zaginiony był wyjątkowo uczciwym człowiekiem i sąsiadem, na którego zawsze można było liczyć.
- To także jeden z bardziej aktywnych i doświadczonych strażaków z OSP w Netcie Folwark - podkreśla Arkadiusz Prymaka.
Z szacunkiem o zaginionym wędkarzu wypowiadają się miejscowi, asystujący przy poszukiwaniach.
- Nie uwierzę, że Andrzej zginął, dopóki nie odnajdziemy ciała - mówi łamiącym się głosem jeden z mężczyzn. - Trzeba mieć nadzieję. Taką samą, jaką on nam wszystkim dawał, kiedy przychodziliśmy po radę w trudnych sytuacjach życiowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna