Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny kradł drewno

Ewa Sznejder
Leszek Kotyński, radny z Grajewa ma wyrok za... kradzież drewna! Prawie 1,5 roku trzymał sprawę w tajemnicy, a radni, choć wiedzieli że ma proces, nie interesowali się jego zakończeniem. Czy skazany radny może spojrzeć w oczy swoim wyborcom? - Chyba tak - nie czuje skruchy Kotyński. - To był tylko współudział.

Wiosną ub.r. Leszek Kotyński wraz z sześcioma kompanami ściął i próbował ukraść z lasu koło Grajewa 21 mszesc. drewna. To mniej więcej tyle, ile mieści się na dwóch przyczepach. Złodziejską szajkę złapała straż leśna.
- Tu naród pobożny i zna przykazania - śmieją się leśnicy. - Złodzieja zakapuje natychmiast.
Podobno radny, zapalony hodowca gołębi, potrzebował drewna na gołębnik. W planach była też ogrodowa altanka. Nie udało się.
Nadleśnictwo "zarobiło"
Sąd Rejonowy w Grajewie skazał w kwietniu 2004 r. całą siódemkę. Leszek Kotyński dostał rok więzienia w zawieszeniu na cztery lata, zasądzone odszkodowanie na rzecz Nadleśnictwa Rajgród oraz 8,5 tys. zł nawiązki. Taką samą kwotę sąd nakazał zapłacić każdemu ze skazanych. Polskie prawo stanowi bowiem, że kto kradnie drewno, musi zapłacić dwukrotną jego wartość. Skazanych było siedmiu, a drewno warte 4,3 tys. zł. Nadleśnictwo zarobiło prawie 60 tys. zł.
- To najdrożej sprzedane drewno w moim życiu - przyznaje nadleśniczy Marian Poleski.
A co mnie obchodzi wyrok?
Według prawa skazany radny traci mandat. Sąd nie ma jednak obowiązku informowania o wyroku Rady Miasta, podobnie jak nie informuje o swoich orzeczeniach pracodawcy skazanego. Przewodniczący Rady Miasta Grajewo, Grzegorz Curyło, słyszał, że Kotyński ma proces. Jednak wyrokiem się nie zainteresował.
- A dlaczego miałbym się interesować? - dziwi się Curyło. - Sąd wiedział, że ma do czynienia z radnym, więc powinien nas poinformować. Kiedy dostanę informację pewną na ten temat, wówczas zareaguję. Jeżeli radny zostanie skazany, traci mandat z mocy prawa.
Kotyński nie czuje skruchy.
- Ja tam nic nie wiem - odpowiada na pytanie o wyrok. - Nie mam niczego na piśmie.
W rozmowie z nami radny najpierw utrzymywał, że nie został skazany na karę pozbawienia wolności, a tylko grzywnę. Potem, że współudział to nie przestępstwo. Na pytania, czy postępuje moralnie i czy radny z wyrokiem może reprezentować wyborców, Kotyński, człowiek z wyższym wykształceniem, lekarz, odpowiadał tylko:
- No.
Z informacji uzyskanych od prezesa Sądu Rejonowego w Grajewie wynika, że radny był na ogłoszeniu wyroku, więc musiał znać jego treść. Po rozmowie z nami Kotyński zapewnił, że porozmawia z przewodniczącym Rady Miasta o sprawie.
Zmiana na niekaraną
Wygaszenie mandatu Kotyńskiego oznacza, że w Radzie Miasta zastąpi go Maria Kochańska, radna poprzedniej kadencji, która zdobyła na liście PSL drugi wynik pod względem ilości głosów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna