Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzik za parę flaszek

Wojtek Mierzwiński
EŁK. - To niesamowite, wnyki są zastawiane nawet na obrzeżach miasta. Zdjąłem niedawno pętlę z szyi zająca w lasku sto metrów od ełckiego szpitala miejskiego - narzeka Tadeusz Łojewski, leśniczy z Nowej Wsi Ełckiej.

Dlaczego ludzie kłusują? Często uczą się tego z pokolenia na pokolenie. Ze swoimi ojcami i starszymi braćmi chodzili do lasu zakładać sidła, będąc jeszcze dziećmi...
- W tym, jak i w ubiegłym roku byli w województwie nieletni, którym postawiono zarzuty za kłusownictwo - mówi Jarosław Jurgielewicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
- Kłusują również, żeby zdobyć trofea, na przykład rogi jelenia czy szable dzika. Niektórzy robią to dla korzyści majątkowych. Sprzedają mięso zabitej zwierzyny. Nigdy nie zabierają ze sobą skóry. Zakopują ją, bo to dowód, który mógłby ich obciążyć. Wśród nich są też bezrobotni, którzy są gotowi zamienić dzika na kilka butelek wódki. Kłusują w lesie w Ełku, Szarejkach, Nowej Wsi Ełckiej - przyznaje leśniczy Łojewski.
Zwierzyna, która wpadnie we wnyki, zanim padnie z głodu lub wyczerpania, męczy się nawet kilka tygodni. Kłusownicy bardzo często chodzą do lasu tak pijani, że później nie mogą trafić tam, gdzie zastawili pułapki. Nawet nie sprawdzają wnyków, więc jeśli jest w nich zwierzyna, umiera w długich męczarniach.
- Potrafią rozstawić nawet 50 wnyków i sprawdzić je dopiero po tygodniu. Co prawda lis może nawet odgryźć sobie nogę, byle uciec, ale sarna czy łoś nie mają szans. Znalazłem klempę łosia na bagnach w Nowej Wsi Ełckiej. Siedziała we wnyku. Musiałem zadzwonić do myśliwego. Przyjechał i ją dostrzelił. Miała tak spuchniętą nogę, że linka wrosła w jej ciało. To było straszne - mówi Tadeusz Łojewski.
Kłusownicy rzadko przyznają się do zarzucanych im czynów.
- Są bezczelni i czują się bezkarnie. Zakładają wnyki nawet na obrzeżach miasta. Często znajdowałem pętle ze stalowej linki w lesie przy wyjeździe na Orzysz czy Białystok. Uratowałem zająca z wnyków w lasku tuż przy szpitalu miejskim. Kłusownik nigdy się nie przyzna. Gdy spotkałem takich w lesie, kłamali, że wyszli na spacer. Nie miałem dowodów. Ale jeszcze ich złapię za rękę - zapowiada Łojewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna