Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sport bez zdrowia

(tam)
Zrezygnować z uprawiania sportu albo zgodzić się na uciążliwe i kosztowne wyjazdy - taki wybór od 1 stycznia będą mieli sportowcy z Suwałk i Augustowa.

NFZ odrzucił oferty tutejszych poradni medycyny sportowej. Uznał, że jakość usług jest niska, a cena wysoka.
- To bzdura - twierdzą lekarze, ale jeśli fundusz nie zmieni zdania, ponad 1700 uprawiających sport nie dostanie na miejscu zaświadczenia o badaniach okresowych. Skazani będą na wyprawy do Białegostoku lub do Kolna.
Wyrok na sport
O pieniądze, w ramach kontraktów z NFZ, na prowadzenie w roku przyszłym poradni medycyny sportowej na terenie województwa podlaskiego, ubiegało się sześć przychodni. Komisja odrzuciła oferty z Suwałk, Augustowa i Siemiatycz. Przyjęła zaś jedną z Kolna i dwie z Białegostoku.
- Odrzucono oferty, których autorzy zapewniali usługi jakościowo niskie, nieodpowiadające wygórowanym żądaniom finansowym - twierdzi Grażyna Pawelec, rzecznik prasowy NFZ w Białymstoku. - Wydając społeczne pieniądze, przy podejmowaniu decyzji, musimy brać pod uwagę dobro pacjentów. I tym kierowała się konkursowa komisja oceniając złożone oferty.
Takim uzasadnieniem najbardziej zaskoczona jest Renata Brycka--Safrończyk, wojewódzki konsultant medycyny sportowej, prowadząca przychodnie w Białymstoku i Suwałkach.
- Pierwszy raz słyszę o niskiej jakości usług oferowanych przez mój NZOZ i wysokich cenach - mówi oburzona. - Nie wiem kto i w jaki sposób oceniał ich jakość, ale w moich przychodniach nikt badań jakości nie prowadził. Jeśli chodzi o cenę, to można było ją negocjować. Trzeba było tylko chcieć, a takiej woli NFZ zabrakło.
Irytacji nie kryje też Wiesława Drejer-Przekop, prowadząca przychodnię sportową w ramach NZOZ Lekarzy Rodzinnych w Augustowie.
- Pod moją opieką było około 200 sportowców i żaden z nich nie narzekał na jakość świadczonych usług - mówi. - Zastrzeżeń nie zgłaszał też NFZ. Nie rozumiem zatem powodu odrzucenia mojej oferty. Decyzja NFZ to wyrok dla wielu młodych sportowców, szczególnie tych z biedniejszych rodzin. Kogo będzie stać na wyjazdy do lekarzy w Białymstoku czterokrotnie w ciągu roku?
Fundusz się ugnie?
Na pomoc klubu mogą liczyć seniorzy piłkarskiej drużyny Wigier.
- Uchwałą PZPN każdy trzecioligowy klub musi mieć swojego lekarza i my mamy - tłumaczyJan Adamczewski, kierownik drużyny Wigier. - To on załatwiał podstawowe badania, kierował do specjalistów. Natomiast młodzieżowcy korzystali z działającej w mieście przychodni medycyny sportowej. Co zrobią po jej zamknięciu? Nie wiem, ale wiem, że problem ten dotknie około 200 zawodników trenujących w drużynach młodzieżowych.
Więcej w papierowym wydaniu "Gazety".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna