Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła na gazie

(hel)
W czwartek ewakuowano uczniów "dziesiątki", bo w budynku stwierdzono gaz propan-butan.

Wystarczyła iskra, aby - jak twierdzą strażacy - doszło do tragedii.
W budynku przy ulicy Lityń-skiego, na suwalskim osiedlu Północ, mieszczą się dwie szkoły - podstawówka i gimnazjum. To jedne z największych placówek oświatowych w mieście. Uczy się w nich ponad 700 dzieci. Wczoraj, kilka minut po godz. 13, pracownicy administracji wyczuli w szkole woń gazu.
- To pomieszczenie znajduje się z dala od izb lekcyjnych, w piwnicy budynku - precyzuje Grażyna Herbaczewska, naczelnik wydziału edukacji Urzędu Miejskiego w Suwałkach. - Z uwagi na bezpieczeństwo uczniów i pracowników, poprosiliśmy strażaków, by ustalili co się dzieje.
Pękła jakaś rura?
Zajęcia zostały przerwane. Ze szkół ewakuowano wszystkich uczniów.
- Pani nam mówiła, że pękła jakaś rura, ulatnia się gaz i cały hol może wylecieć w powietrze - opowiada Kasia, jedna z uczennic podstawówki. - Prosiła, żebyśmy nie wpadali w panikę i powoli opuścili budynek.
Niektórzy przepychali się w szatni, aby jak najszybciej wyjść na podwórze. Inni byli ciekawi, co się dzieje. Tych ostatnich "przegonili" z budynku strażacy.
Parę minut po trzynastej uczniowie podstawówki i gimnazjum opuścili szkolny budynek. W tym samym czasie do akcji przystąpili strażacy. Zamknęli drzwi na "cuchnący" korytarz i oglądali rury w piwnicy. Nie stwierdzili usterek.
Oględziny wszystkich pomieszczeń pozwoliły straży pożarnej ustalić, że gaz znajduje się w niewielkim pomieszczeniu wymienników ciepła, a właściwie w biegnącym pod nim kanale. Urządzenie służące do mierzenia stężenia wykazało, że wynosi ono 2,5 proc. A to oznacza, że przekracza "dolną granicę wybuchowości". Potwierdziły to również badania inspektorów ochrony środowiska, którzy zostali wezwani do szkoły.
Wystarczyła iskra
- Gdyby w to miejsce skierować iskrę ognia, np. niedopałek papierosa, doszłoby do wybuchu - tłumaczą strażacy.
Kanały przechodzą pod szkolną pływalnią. Tam gazu już nie było.
- Znajdował się tylko w jednym miejscu i tuż nad ziemią - precyzują służby ratownicze.
Poszukiwania miejsca wydobywania się propan-butanu trwały kilka godzin, bezskutecznie. Po południu strażacy zakończyli akcję. Wcześniej otworzyli studzienki, aby zapewnić dostęp powietrza do kanałów. Pozostawili też uchylone okna w pływalni. Dwie godziny później kolejne badania wskazały, że gaz się ulotnił. Do normy powróciło też stężenie tlenu w kanale, co oznacza, że w powietrzu nie było innych substancji. Stężenie gazu strażacy i pracownicy pogotowia gazowego mieli badać jeszcze w nocy. Dzisiaj będą kontrolować szkolne pomieszczenia, by wyeliminować jakiekolwiek zagrożenie.
- Jeśli będzie choć cień wątpliwości, zajęcia zostaną odwołane - zapowiada naczelnik wydziału edukacji Herbaczewska.
Jeżeli wszystko będzie w porządku, dzieci będą miały lekcje. Zamknięty zostanie jedynie basen, ale z zupełnie innych powodów. W obiekcie, po ubiegłorocznym trzęsieniu ziemi, w wyniku którego ucierpiał szkolny budynek, odbywa się remont. Do czasu jego zakończenia pływalnia i tak będzie nieczynna.
Więcej w papierowym wydaniu "Gazety".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna