Giną paczki

Jak twierdzą klienci, giną szczególnie przesyłki wartościowe. - To prawda, ostatnio wzrosła liczba niezadowolonych z usług Poczty Polskiej - przyznaje Teresa Mazur, miejski rzecznik praw konsumentów.
Zdaniem rzeczniczki, wzrost skarg spowodowany jest popularnością giełd internetowych. Wprawdzie sprzedaje się i kupuje "jednym kliknięciem", ale przepływ towarów musi odbywać się drogą pocztową. Komputer, póki co, nie potrafi dostarczyć paczki.
- Niestety, ludzie zachowują się dość lekkomyślnie przy wysyłaniu wartościowych rzeczy - mówi T. Mazur. - Zwykła, minimalna opłata, w przypadku zaginięcia przesyłki, gwarantuje klientowi zadośćuczynienie w postaci dziesięciokrotności tej opłaty, co wynosi około 600 złotych. Dlatego radzę swoim petentom, żeby przy nadawaniu przesyłek wartościowych, opłacili je na poczcie właśnie jako "wartościowe". To kosztuje trochę drożej, ale za to daje możliwość na odzyskanie gotówki po stracie przesyłki - podkreśla.
Identycznego zdania jest Zdzisław Przełomiec, dyrektor Centrum Usług Pocztowych RUP w Suwałkach.
- Wciąż apelujemy do klientów o przezorność. Nie mamy możliwości prześledzenia, godzina po godzinie, co dzieje się z przesyłką. Wiem, że zdarzają się reklamacje, ale nie jest to zjawisko na dużą skalę.
Jak twierdzi Przełomiec, wszystko zależy od samego klienta. Trzeba zadbać o bezpieczeństwo wysyłanej paczki. Każdy pracownik poczty udzieli wszystkich potrzebnych wskazówek: jak adresować, jak opakować i jak zabezpieczyć przesyłkę przed zniszczeniem lub zaginięciem.
- Nie cofamy się przed odpowiedzialnością za niewłaściwie wykonaną usługę, ale obie strony powinny zrobić wszystko, by nie dochodziło do reklamacji - akcentuje.
Od nowego roku poczta wprowadzi nową usługę. Na życzenie klienta, wartościowe paczki będą pakowane w obecności pracownika urzędu. To daje gwarancję, że w przypadku zaginięcia przesyłki, można liczyć na całkowitą rekompensatę.