Paweł Lisiecki
Aktualizacja:
Jednak prowadzone przez policjantów dochodzenie wykazało, że chłopiec spokojnie przeszedł całe miasto i nie niepokojony przez nikogo dotarł do wspomnianej już stacji paliw, a całą historię... zmyślił!
- Kiedy chłopak opowiedział nam historię, rozpoczęliśmy rutynowe działania - informuje Fabian. - Jednak od początku relacja chłopca wydawała mi się mało prawdopodobna.
Policjantom Damian powiedział, że do porwania doszło w rejonie ul. Białostockiej. Ponieważ jest ona pod stałą kontrolą miejskiego monitoringu, policjanci, znając dokładną godzinę zajścia, zaczęli przeglądać kasety z nagraniem.
- Jedna z kamer zarejestrowała Damiana idącego z reklamówką w ręku al. Wojska Polskiego - opowiada policjant. - Następnego dnia taśmę z nagraniem pokazaliśmy mamie chłopca, która rozpoznała na zapisie wideo swojego syna.
Nie wiadomo dlaczego chłopak, zamiast wracać do domu, wybrał samotną wędrówkę i ukrył się w krzakach. Niewykluczone, że się po prostu zgubił.
Lubi kłamać
W szkole Damian ma opinię zamkniętego w sobie. Z tego też powodu nie ma zbyt wielu kolegów i koleżanek.
- Nie mieliśmy z Damianem do tej pory żadnych problemów wychowawczych - twierdzi dyrektor szkoły. - Jedynym problemem są słabe wyniki w nauce chłopca.
Jednak, jak podkreśla dyrektor, Damian lubi kłamać. Z tego też powodu był już badany w poradni pedagogiczno-psychologicznej.
Policja nie zamierza wyciągać konsekwencji wobec chłopca i jego rodziców.
- Już przeprosili nas za syna - twierdzi nadkom. Fabian. - Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że Damianowi nic się nie stało. A gdyby poszedł dalej, to kto wie.
Czytaj treści premium w Gazecie Współczesnej Plus
Nielimitowany dostęp do wszystkich treści, bez inwazyjnych reklam.