Bezpośrednio po wyjściu z budynku była wiceprezes suwalskiego SO i przewodnicząca wydziału karnego została zatrzymana przez policję. Przewieziono ją do Aresztu Śledczego w Białymstoku.
- W mocy zostało utrzymane postanowienie Sądu Dyscyplinarnego w Gdańsku. Uznał on, że udział Grażyny Z. w tzw. suwalskiej aferze korupcyjnej jest bardzo prawdopodobny. Obwiniona odwołała się, ale zgromadzony materiał przemawiał na jej niekorzyść - informuje Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego Sądu Najwyższego.
Posiedzenie w sprawie Grażyny Z. rozpoczęło się w czwartek o godz. 13.00. Zainteresowana stawiła się w Warszawie osobiście, chociaż nie miała takiego obowiązku. Przed godz. 16.00 wyszła z gmachu sądu. Tu już czekali na nią policjanci.
- Została zatrzymana na nasze polecenie - mówi Janusz Kordulski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku. - Teraz będą postawione zarzuty z tzw. artykułów korupcyjnych. Po wyjaśnieniach podejrzanej okaże się, czy wystąpimy do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Nie wykluczam, że wystarczy inny środek zapobiegawczy.
Swój początek, jak informowaliśmy, suwalska afera korupcyjna miała w jesieni ubiegłego roku. Wówczas białostocka Prokuratura Apelacyjna zainteresowała się wyrokami orzekanymi przez Grażynę Z. i jej podwładną - Lucynę Ł.
Z zebranych w śledztwie materiałów wynikało, że obie w zamian za łapówki wydawały korzystniejsze wyroki i uchylały areszt tymczasowy wobec podejrzanych. Lucyna Ł. popełniła samobójstwo. Grażyna Z. straciła funkcję przewodniczącej wydziału karnego i wiceprezesa sądu okręgowego. Od orzeczenia o uchyleniu immunitetu, które wydał Sąd Apelacyjny w Gdańsku, odwołała się do Sądu Najwyższego.
W związku z aferą korupcyjną aresztowani byli znani suwalscy adwokaci - Jerzy Sz. i Władysław H. Pierwszy z nich podejrzany jest o powoływanie się na wpływy w sądzie, drugi - o przyjęcie 10 tys. dolarów łapówki.
Konkretne zarzuty Grażynie Z. białostocka Prokuratura Apelacyjna powinna przedstawić w piątek. W najbliższych dniach okaże się, czy sędzia trafi do aresztu.
Jeśli nawet tak się stanie, to nadal będzie pobierać 70 proc. dotychczasowego uposażenia (ok. 3 tys. zł netto). Formalnie jest tylko zawieszona w pełnieniu czynności. Posadę stracić może dopiero po wyroku skazującym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?