Kierowca ma zarzuty

Podejrzanemu grozi do ośmiu lat więzienia.
Jak informowaliśmy, w nocy z niedzieli na poniedziałek autobus jadący z Białegostoku do Suwałk uderzył w naczepę stojącej na poboczu drogi litewskiej ciężarówki. Wszyscy pasażerowie trafili do szpitala. 23-letni Marcin N. zmarł parę godzin później. Jedna z kobiet przeszła trepanację czaszki i wciąż walczy o życie. W szpitalu przebywa też pięć innych rannych osób. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W poniedziałek policja przesłuchała kierowców obu aut. 28-letni Litwin twierdził, że zatrzymał się tylko na chwilę, bo zaniepokoiło go coś w pracy silnika. Chciał już ruszać, gdy poczuł uderzenie.
47-letni Radosław Ch., kierowca autokaru nie potrafił wyjaśnić okoliczności zdarzenia. Twierdził, że tir wyrósł przed nim nagle.
Wczoraj prokuratura przedstawiła Radosławowi Ch. zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym oraz uszkodzenia ciała jedenastu osobom. Za ten czyn grozi mu do ośmiu lat więzienia. Mężczyzna został zwolniony z aresztu za poręczeniem majątkowym w wysokości 9 tys. zł. Otrzymał też zakaz opuszczania kraju.
Policja poszukuje świadków zdarzenia, którzy mogliby pomóc w ustaleniu, jak do niego doszło. Z takim pytaniem organy ścigania zwrócą się też do biegłego z zakresu ruchu drogowego. Na podstawie opinii eksperta, który określi m.in. czy ciężarówka zatrzymała się w dozwolonym miejscu, będzie wiadomo, czy i jaką karę poniesie kierowca litewskiej ciężarówki. Póki co, po złożeniu wyjaśnień, został zwolniony do domu.