"Rospuda" z Filipowa jest najmniejszą mleczarnią w woj. podlaskim. Skupia kilkuset członków, a w ciągu roku skupuje około 13 mln litrów mleka.
Jak podkreśla Edward Grzędziński, prezes spółdzielni, sery takie jak gouda i podlaski czy masło ekstra produkowane są od 37 lat (czyli od powstania spółdzielni) niezmiennie według tej samej receptury i na tych samych maszynach.
- Produkcja masła odbywa się według naszych norm zakładowych - mówi Edward Grzędziński. - Składa się ono w 100 proc. z mleka.
Podobnie jest z serami: gouda i podlaski. One również są produkowane w sposób tradycyjny, bez dodatków żadnych tłuszczów roślinnych. Jak mówi prezes "Rospudy", podjął on decyzję o umieszczeniu trzech swoich wyrobów na ministerialnej liście produktów tradycyjnych, bo to z pewnością uczyni je bardziej wiarygodnymi dla klientów. A w przyszłości zapewne pomoże też uzyskać wyższe ceny. Na razie jednak nie można na to liczyć .
- Najpierw trzeba unormować sprawę jakości artykułów mleczarskich i uporządkować nazewnictwo - zaznacza Edward Grzędziński. - Ostatnio głośno jest o wyrobach seropodobnych i o maśle, które zalewają nasz rynek.
Obecnie zarówno do żółtych serów, jak i do masła, producenci często dodają tłuszcze roślinne. Zgodnie z unijnymi przepisami, taki ser nie może nazywać się serem, ale producenci zazwyczaj nie informują o tym konsumentów. Dlatego, według prezesa "Rospudy", wpisanie serów i masła na ministerialną listę produktu tradycyjnego nie pozostawi żadnych wątpliwości, co do ich wysokiej jakości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?