Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sól z niejednej beczki

(zmo)
Jedną z zatoczek na Biebrzy mieszkańcy Goniądza nazywają "Zupa". Ta nazwa nie ma jednak wiele wspólnego ze szczawiową - no może tylko tyle, że do każdej zupy używa się soli, a tą składowano przed wiekami na małej wysepce. "Zupa" jest zaś zmazurzoną nazwą żupy solnej - składu i warzelni tego podstawowego konserwantu i dodatku do żywności.

O goniądzkiej "zupie" - żupie donoszą źródła historyczne, na ślad których wpadł moniecki historyk Arkadiusz Studniarek.
1000 beczek rocznie
- Ten skład soli ustanowił już w 1579 r. król Stefan Batory, zaś w XVII wieku istniały jeszcze podobne żupy w: Drohiczynie, Nurze, Łomży, Tykocinie, Ostrołęce i Augustowie. Owe składy i warzelnie miały nałożony obowiązek dostarczania obywatelom podlaskim tysiąca beczek soli rocznie - mówi historyk.
Powołanie żupy i warzelni goniądzkiej miało związek z dbałością Jana Zamojskiego, starosty goniądzkiego i knyszyńskiego, o swoje interesy. Skład soli istniał nad Biebrzą niemal do końca XIX wieku, bo wtedy wybudowano linię kolejową Białystok - Grajewo i Biebrza straciła swoje komunikacyjne znaczenie.
Zupa z Klepki
Tymczasem port i żupa pozostały w świadomości mieszkańców Goniądza tylko w postaci nazw dzielnic i przedmieści tego 600-letniego miasta. "Zupą" nazywa się wciąż małą wysepkę z zatoką. Zabiebrzańskie łąki nazywa się "Klepka", zaś podmiejskie osiedle nosi nazwę "Bednarka". Historycy sądzą, że te nazwy pozostawili po sobie rzemieślnicy zajmujący się produkcją beczek - solanek.
Port rzeczny przetrwał też tylko we wspomnieniach najstarszych mieszkańców, którzy przekazują potomkom wiedzę o statkach wpływających do zatoki zwanej "Zupą".
- Goniądzanie zatem z niejednej beczki sól jedli i niejedną beczkę na sól wyprodukowali - żartuje Studniarek.
Ze źródeł historycznych wynika, że mieszkańcy Polski zużywali w XVI i XVII wieku około 12 kg soli na osobę rocznie. Sól stanowiła też dobry środek płatniczy.
Handel solą był zawsze poważnym źródłem dochodu władców Polski. Położenie krakowskich kopalni tego surowca nie sprzyjało zaopatrzeniu całej Rzeczypospolitej. Północne obszary Korony używały więc soli morskiej, dostarczanej do portów bałtyckich z warzelni hiszpańskich i francuskich.
Rzekami na Kresy
Handlem solą zajmowali się aż do 1511 roku tylko kupcy pruscy, bowiem dopiero wtedy nakazano dowozić sól królewską "wszędzie tam, dokąd tylko statkami dotrzeć można". Stąd też ważne stały się szlaki wodne wiodące np. z Wieliczki do Krakowa, a później Wisłą, Bugiem, Narwią i Biebrzą aż do Goniądza i na kresy Rzeczypospolitej.
Tym niemniej żupa goniądzka nie jest prawidłową nazwą i, zdaniem historyków, powinna być określana jako skład soli.
Królewskie żupy
Mianem żupy określano w dawnej Polsce bowiem tylko solne przedsiębiorstwa górnicze w Wieliczce i Bochni oraz warzelnie soli w woj. ruskim. Żupami były też kopalnie kruszcowe np. kopalnia w Olkuszu. Żupa była też terminem oznaczającym od połowy XIII w. dochody władców z kopalń soli i kruszców.
Funkcjonowanie żup krakowskich obejmujących kopalnie soli kamiennej i warzelnie określane były przez administrację kolejnych władców Polski. Na przełomie XVI i XVII w. w Wieliczce zatrudniano 1300 pracowników i w Bochni - ok. 600. Roczną produkcję żup krakowskich w XV w. ocenia się na 5-10 tys. ton, zaś dwa wieki później - nawet na 40 tys. ton. Blisko 80 procent soli wydobywano w Wieliczce, która była wówczas największym producentem tego surowca w kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna