Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prestiż policji

(yes)
Wkrótce minie pięć miesięcy od zaginięcia Mateusza Skreczki.

Jego los nadal nie jest znany. Prawdopodobnie nie żyje. Matka 17-letniego suwalczanina twierdzi, że tragedii można byłoby uniknąć, gdyby nie bierność policji.
- Robili ze mnie kpiny, traktowali jak rozhisteryzowaną babę - wielokrotnie powtarzała Ewa Skreczko. W połowie stycznia wystąpiła w emitowanym na żywo z Suwałk programie telewizyjnym "Pod napięciem". Twierdziła, że zupełnie zignorowano jej zawiadomienie o zaginięciu syna.
Upłynęło przeszło półtora miesiąca.
- Trwa śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez policjantów. Powinno zakończyć się jeszcze w marcu. Trudno w tej chwili powiedzieć, czy komukolwiek zostaną postawione zarzuty - mówi Hanna Lewczuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
Na polecenie komendanta wojewódzkiego policji wszczęto też postępowanie dyscyplinarne przeciw dyżurnemu KMP w Suwałkach, który lekceważąco potraktował zaginięcie nastolatka. Ograniczył się do wysłania patrolu, nie sporządził formalnego meldunku.
- Postępowanie nie zostało zakończone - informuje nadkom. Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy białostockiej KWP.
Jak informowaliśmy, Mateusz zaginął 24 października ubiegłego roku. Wcześniej, w kwietniu, złożył zeznania obciążające braci R., którzy mieli kierować grupą rozprowadzającą środki odurzające wśród uczniów suwalskich szkół.
- Byłam z synem w komendzie podczas okazania podejrzanych. Zastosowano lustro weneckie, a później policjanci pokazali protokół przestępcom - w "Pod napięciem" twierdziła Ewa Skreczko.
Od momentu, gdy Mateusz złożył zeznania, był regularnie szykanowany.
- Grożono mu, że pójdzie do piachu, że wywiozą do lasu i zrobią porządek. Zgłaszałam się na policję, ale nikogo to nie interesowało - utrzymuje matka zaginionego. Lekceważąco przyjęto również jej zgłoszenie o zaginięciu syna. Policjanci żartowali, że pewnie ruszył w Polskę.
Poszukiwania Mateusza nadal trwają. Policjanci nieoficjalnie przychylają się do wersji, że siedemnastolatek nie żyje i został zamordowany na zlecenie handlarzy nar-kotyków, których obciążył w swoich zeznaniach.
Do tej pory zarzut bezprawnego pozbawienia wolności postawiono jednemu z braci R.
- Cały czas prowadzone są czynności operacyjne, o których nie mogę mówić. Traktujemy tę sprawę prestiżowo - zapewnia asp. Krzysztof Kapusta, oficer prasowy KMP w Suwałkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna