Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brakuje liderów

Redakcja
Z Pawłem Gąsiorkiem, specjalistą ds. organizowania się rolników w grupy z Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie rozmawia Barbara Kociakowska.

- Czy podlascy rolnicy są zainteresowani tworzeniem grup producenckich?
- Można powiedzieć, że zainteresowanie tworzeniem grup producenckich w woj. podlaskim jest dość duże. Obecnie w woj. zarejestrowanych jest 5 grup producenckich. Poza tym jest 12 tzw. grup inicjatywnych. Są to producenci mleka, miodu, trzody chlewnej, buraków cukrowych, królików, jaj i rzepaku.
- W jaki sposób zachęca pan rolników do tworzenia grup producenckich?
- Myślę, że przede wszystkim rolnicy muszą być sami przekonani, że chcą taką grupę stworzyć. Ja im tylko przekazuję informacje. Wskazuję plusy, ale również i zagrożenia z tego wynikające. Kiedy podczas spotkań dochodzimy do konkretów, szczegółów, okazuje się, że rolnikom brakuje wiedzy na temat zarządzania. Podobnie zresztą jest z rachunkowością. Dlatego zawsze im powtarzam, że jeśli chcą tworzyć grupę, muszą zainwestować, zatrudnić osobę, która będzie im prowadzić rachunkowość. To jest podstawa. Przepisy bowiem zmieniają się bardzo szybko, a trzeba znać je na bieżąco.
- Ile czasu zazwyczaj mija od pomysłu o utworzeniu grupy do jej zarejestrowania?
- Z tym bywa różnie. Na przykład producenci truskawek spod Korycina już ponad dwa lata próbują tworzyć grupę. Właściwie to mają już wszystko zrobione, ale... brakuje lidera. Po prostu nikt nie chce rządzić. Było już nawet spotkanie założycielskie. Wybrali formę prawną, uchwalili statut, nazwę, ale jak doszło do wyborów zarządu i rady nadzorczej, to okazało się, że nie ma chętnych. Z kolei spółdzielnia producentów drobiu Eko-Grill w Sokółce powstała bardzo szybko. Drugie spotkanie było już spotkaniem założycielskim. Wszystko trwało więc około dwóch tygodni. Zazwyczaj jednak rolnikom potrzeba około 8-12 spotkań. Najczęściej trwa to więc około 3-6 miesięcy.
- Co zniechęca podlaskich rolników do tworzenia grup?
- Nasi rolnicy są indywidualistami, zamykają się w swoich gospodarstwach. Boją się wszelkich kontroli, lustracji . Uważam, że niesłusznie. Naprawdę nie ma się czego bać. Poza tym rolnicy bardzo obawiają się jeszcze płacenia podatków. Grupy producenckie działają na zasadach podobnych jak inne firmy, muszą więc płacić podatek dochodowy oraz VAT. Ale przecież pozostaje jeszcze zysk, którego indywidualnie by nie wypracowali.
- Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Szepietowie przeprowadzał ankietę wśród rolników. Jej wyniki chyba są trochę zaskakujące?
- Rzeczywiście, przeprowadzaliśmy takie badania - pytaliśmy gospodarzy co ich zniechęca do tworzenia grup. Wbrew pozorom okazało się, że nie są to problemy zewnętrzne, na które rolnicy nie mają wpływu. A więc np. złe przepisy. Ankietowani gospodarze stwierdzili, że po prostu nie są zainteresowani wspólnym działaniem. Nie mają zaufania do sąsiadów - innych producentów. Poza tym grupy producenckie kojarzą się rolnikom z dawnymi spółdzielniami produkcyjnymi, kołchozami. A nietrudno się domyślić, że są to skojarzenia negatywne.
Rolnicy często wskazywali też na brak doświadczeń i wiedzy - potrzeba im wzorców dobrze funkcjonujących grup. Ponadto osoby, które mogłyby utworzyć razem grupę, często nie mogą znaleźć wspólnego języka - są w różnym wieku i różnią się poziomem wykształcenia. Dlatego też myślą inaczej i często nie mogą osiągnąć porozumienia.
- A na jakie korzyści mogą liczyć osoby, które zdecydują się na utworzenie grupy?
- Takich korzyści jest wiele. Na przykład przez cały czas mam mnóstwo telefonów od dealerów - czy to firm nawozowych, czy paszowych, czy też środków produkcji. Proszą, aby dać im "namiary" na grupy producenckie. Tak więc członkowie grupy nie muszą jeździć i szukać korzystnych ofert - to producenci, bądź dealerzy przyjeżdżają do nich. Grupa rolników jest dużym odbiorcą, może negocjować korzystniejsze ceny, ustalać warunki.
Podobnie jest również ze zbytem swoich produktów. Grupa ma większą siłę przebicia. Produkuje dużo, może zapewnić systematyczne partie dostaw. Dlatego łatwiej jej nawiązać współpracę z lepszym odbiorcą, takim, który zaoferuje korzystniejszą cenę.
Ponadto grupy producentów mogą ubiegać się o wsparcie finansowe ze środków publicznych (w ramach Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich). W pierwszych dwóch latach jest to 5 proc. od wartości netto rocznej produkcji sprzedanej. W kolejnych latach pomoc jest mniejsza - wynosi odpowiednio 4 proc., 3 proc. i 2 proc. Wsparcie takie przewidziane jest maksymalnie przez 5 lat.
- Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna