Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Florystki: Praca ciekawa, ale nie ma róży bez kolców

Helena Wysocka
Barbara Żuryńska pracuje w kwiaciarni "Marzenie” od pięciu lat. Z wykształcenia jest inżynierem maszyn. - Kocham kwiaty i nie wyobrażam sobie innego zajęcia - mówi. - Ta praca daje mi dużo satysfakcji. Ułożenie kompozycji, to sztuka
Barbara Żuryńska pracuje w kwiaciarni "Marzenie” od pięciu lat. Z wykształcenia jest inżynierem maszyn. - Kocham kwiaty i nie wyobrażam sobie innego zajęcia - mówi. - Ta praca daje mi dużo satysfakcji. Ułożenie kompozycji, to sztuka
Dziś nie ma już kwiaciarek. Są florystki, które potrafią zrobić wiązankę z każdych kwiatów. A można je ułożyć na różne sposoby. - Wszystko zależy od gustu i zasobności portfela klienta - mówi Edyta Dzienisiewicz, która pracuje w zawodzie od 18 lat.

W Suwałkach funkcjonuje około 50 kwiaciarni, w których pracuje prawie sto osób. W gronie tym nie ma ani jednego mężczyzny. Niewiele jest też młodych dziewcząt. Praca jest zbyt ciężka, nie raz dłonie pokłute są do krwi. Bo, jak powiadają florystki, nie ma róży bez kolca.

Szkolą się na kursach

Do zawodu kształci Polska Szkoła Florystyczna w Poznaniu. Po roku nauki uczeń zdobywa tytuł młodszego florysty, po półtora - florysty. Tytuł mistrza natomiast otrzymuje się po dwóch latach nauki. Można także ukończyć specjalny kurs.

Szkolenie pierwszego stopnia kosztuje 1200 złotych i trwa 6 tygodni. Drugiego stopnia - tak samo. Do ceny szkolenia trzeba jednak doliczyć koszty dojazdu oraz zakwaterowania. Najczęściej bowiem kursy organizowane są w Warszawie lub Białymstoku. Bezpłatne zajęcia, ale tylko dla osób bezrobotnych, organizuje także Powiatowy Urząd Pracy w Suwałkach. W tym roku, jak poinformowała nas Grażyna Chomicz z "pośredniaka", kurs taki planowany jest na wrzesień.

Na szkoleniach, jak twierdzą pracownice kwiaciarni zdobywa się najczęściej wiedzę ogólną, np. jak pielęgnować kwiaty. Po fachowe wskazówki lepiej wybrać się na pokazy. W naszym regionie odbywają się one najczęściej w Białymstoku, Olsztynie i Warszawie. Wykonywania kwiatowych kompozycji oraz o najnowszych trendach opowiadają mistrzowie nie tylko z kraju. Najczęściej prelegentami są Holendrzy.
Dużo informacji znajduje się też w specjalistycznych, florystycznych wydawnictwach.

Florystka zarabia od 1000 do 1500 złotych miesięcznie. Pracuje także w soboty i coraz częściej w niedziele. Poza układaniem kompozycji musi dbać o kwiaty - spryskiwać je, zmieniać wodę w wazonach, czyścić łodygi i sprzątać lokal. Kobiety twierdzą, że w sklepie z kwiatami trudno się nudzić.

- Właściwie cały czas jest jakieś zajęcie - mówią. - I, co równie istotne, przez cały dzień na nogach. Trudno bowiem układać kwiatki siedząc na fotelu.
Zarobki właściciela kwiaciarni są bardzo zróżnicowane.

- Bywają miesiące, że zostaje i pięć tysięcy, ale są też takie, że ledwo wychodzę na zero - twierdzi suwalczanka, która dwa lata temu weszła w "kwiatowy" biznes.

Nadążyć za modą

Florystyki twierdzą, że pracę w kwiaciarniach podjęły albo z potrzeby, albo z powołania. W jednym i drugim przypadku trzeba kochać kwiaty i rozmawiać z ludźmi.
- Należy dopytać, czego klient oczekuje - dodaje Edyta Dzienisiewicz. - W innym przypadku nie będzie zadowolony. A nie o to nam chodzi.

W branży wiele się zmienia. Choć wciąż królową kwiatów jest róża, to na rynku pojawia się szereg nowych gatunków roślin. Trzeba je znać, wiedzieć, jak utrzymać "przy życiu" i z czym najlepiej połączyć. Należy też nadążać za modą.

- Teraz np. modne są bukiety z kwiatów mieszanych - dodaje Dzienisiewicz. - Ślubne wiązanki robimy z kwiatów doniczkowych. Modna też jest biżuteria kwiatowa -naszyjniki, czy kolczyki.

Rozmówczynie zwracają uwagę, że gusta suwalczan różnią się nieco od upodobań mieszkańców innych regionów.

- Czasem jesteśmy za mało odważni - mówi Barbara Żuryńska. - Np. rzadko która panna młoda decyduje się iść do ołtarza z jednym kwiatkiem. A taka jest właśnie moda.

Dobra florystka musi być sprytna. Wprawdzie nikt nie liczy czasu, ale zrobienie zwykłej wiązanki nie powinno zajmować jej dłużej niż pięć minut. Pogrzebowej - pół godziny, ślubnej - godzinę. Tyle też czasu pracownice kwiaciarni potrzebują na zrobienie wieńca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna