Dzisiaj Śmigus Dyngus, jednak na białostockich ulicach jakby mniej ganiającej z butelkami z wodą dzieciarni niż w minionych latach... Nie widać też worków z wodą zrzucanych z ostatnich pięter wieżowców. Może to ze słusznej obawy przed mandatami?
Od kilku dni media ostrzegają bowiem, że kiedy polewanie wodą przybiera postać chuligańskich wybryków, można za to zapłacić mandat.- nawet do 500 zł. Celowe oblanie wodą kogoś, kto sobie tego nie życzy, jest naruszeniem nietykalności cielesnej. Jeżeli doprowadzi to do zniszczenia cudzego mienia, np. torebki z telefonem komórkowym, portfelem czy też kurtki, trzeba będzie za to zapłacić. Za zniszczenie mienia znacznej wartości grozi nawet do 5 lat więzienia.
- Pokusiłbym się o stwierdzenie, że w tym roku białostoczanie bardziej spożywają niż się polewają - mówi Jacek Pietraszewski, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Białymstoku. - Nie otrzymaliśmy dzisiaj żadnego zgłoszenia o chuligańskim oblaniu kogoś wodą, a więc i nikomu nie wręczyliśmy mandatu.
Za to - jak dodaje Pietraszewski - posypały się mandaty za picie alkoholu w miejscach publicznych.
- Białostoczanie potrafią pić wszędzie: i w parkach, i na osiedlowych placach zabaw, choć jest to zabronione - dodaje Pietraszewski.
Kilka osób za picie w miejscach publicznych zostało ukaranych mandatami - w wysokości 100 zł każdy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?