Oferta sprzedaży firmy pojawiła się na stronie pośrednika sprzedaży nieruchomości. I zaraz zniknęła, ale ludzie się niepokoją. - Nie wiemy już komu i w co wierzyć - mówi nam jeden z pracowników zakładów Pilkington w Białymstoku. Oczywiście anonimowo. Bo boi się, że wyląduje na bruku.
- Cały czas wmawiano nam, że zakład zostaje na miejscu i nic nam nie grozi. Kiedy przypadkiem natknęliśmy się na to ogłoszenie, byliśmy w szoku - opowiada pracownik.
Przypomnijmy, że o pozostanie Pilkingtona w tym miejscu została stoczona prawdziwa batalia. Miasto planowało poprowadzić drogę przez teren zakładu. Oznaczałoby to zburzenie dwóch hal produkcyjnych. W kampanii wyborczej prezydent Tadeusz Truskolaski obiecał, że rozbiórka ograniczy się do jednej hali.
W lutym miasto ostatecznie porozumiało się z Pilkingtonem. Planowana droga ma ominąć hale. Pracownicy się cieszyli, ale od początku zamieszania obawiali się, że droga to tylko pretekst. Według nich firma chce się wynieść z Białegostoku. Tym bardziej że w zeszłym roku kupiła ostrołęckie Polskie Szyby Termoizolacyjne i planuje rozbudowę tamtejszego zakładu.
Dyrektor białostockiego oddziału Zbigniew Parafianowicz odmawia komentarza w tej sprawie. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że wystawiając zakład na sprzedaż, szefostwo chciało tylko sprawdzić, ile są w stanie zapłacić za niego ewentualni kupcy. Zgłosiło się kilka firm, więc ogłoszenie zostało usunięte.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?