Siroccy są skonfliktowani z sąsiadami od kilku lat. Zaczęło się od wspólnego wjazdu na ich posesje. Ziemia należy do Sirockich, ale sąsiad ma prawo korzystać z wjazdu, bo przyznał mu je sąd jako drogę konieczną.
- Nie mieliśmy nic przeciwko, aby tędy jeździli, ale prosiliśmy, żeby zamykali za sobą bramę - opowiada kobieta. - Niestety, sąsiedzi wciąż to ignorowali.
Czują się osaczeni
Zaczęły się waśnie. Sąsiedzi już kilka razy spotkali się w sądzie.
- Musieli nas przeprosić - opowiada Sirocka. - Przez jakiś czas był spokój i mieliśmy nadzieję, że nasz horror się już skończył.
Tymczasem pod drzwiami swojego domu, sąsiad Sirockich zamontował kamerę.
- Skierowana jest prosto na nasze drzwi i podwórko - opowiada kobieta. - Czujemy się osaczeni. Nie rozumiemy, dlaczego on to robi?
Sąsiad tłumaczy, że zamontował urządzenie dla swego bezpieczeństwa.
- Chcę mieć dowody, że to ja jestem poszkodowany, a nie oni - twierdzi. - Zamykają bramę na kłódkę, uniemożliwiając mi wyjazd na podwórko. Obserwują mnie cały czas przez okno. Postanowiłem więc, że ja też będę podglądał. Mam do tego prawo.
Ma prawo, czy nie?
- Nie można nikogo podglądać, bez jego zgody - uważa Stanisław Bukowski, jeden z suwalskich radców prawnych. - To jest naruszenie praw własności oraz dóbr osobistych.
Zdaniem Krzysztofa Kapusty, oficera prasowego suwalskiej policji, nie ma takiego prawa, które zabraniałoby montowania kamery przed swoim domem. - Przynajmniej ja nie znam - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?