Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boks. Maciej Sulęcki: Nie czuję się gorszy od najlepszych

Kamil Pietraszko
Maciej Sulęcki
Maciej Sulęcki Karolina Misztal
Maciej Sulęcki po przegranym pojedynku o mistrzostwo świata z Dannym Jacobsem ma nadzieję, że będzie miał okazję do rewanżu

29 kwietnia w Nowym Jorku Maciej Sulęcki zmierzył się z Amerykaninem Dannym Jacobsem o tytuł obowiązkowego pretendenta do walki o tytuł mistrza świata w kategorii średniej federacji WBA. Polak przegrał ten pojedynek jednogłośnie na punkty, jednak werdykt sędziów wzbudził wiele kontrowersji, a udany występ sprawił, że Sulęcki stał się znany na całym świecie.

Maćku, od twojej ostatniej walki minęło już trochę czasu, opadły pierwsze emocje. Co uważasz dzisiaj na temat końcowego werdyktu sędziów?

Maciej Sulęcki- Nie lubię patrzeć wstecz, ale muszę przyznać, że werdykt sędziowski uważam za niesprawiedliwy. Boksowałem w Nowym Jorku, w Brooklynie skąd pochodzi Jacobs. W jego sukces inwestuje się wielkie pieniądze, więc było oczywiste, że mógłbym z nim wygrać tylko i wyłącznie przed czasem. Po tak wyrównanej walce, należy mi się rewanż, którego niestety w najbliższych miesiącach z pewnością nie dostanę. Interesują mnie kolejne wyzwania, jak na razie z innymi czołowymi zawodnikami świata.

Przed pojedynkiem mówiłeś Amerykanom: „nie znacie mojego imienia, ale je poznacie”. Poznali?

- Tak, świat poznał moje imię. Po walce dostałem wiele wyrazów wsparcia, także od amerykańskich sympatyków boksu. Niektórzy mówili mi nawet, że choć kibicują Jacobsowi, to moja postawa w ringu bardzo ich urzekła, oczarowała i odtąd będą śledzić także moje poczynania. Ich zachowanie świadczy o tym, że pokazałem się za oceanem z naprawdę dobrej strony i stałem się tam rozpoznawalny.

Bądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:

Gazeta Współczesna

Wcześniej promotorzy Jacobsa nie postarali się nawet o umieszczenie twojego wizerunku na plakacie promującym galę w USA. To niespotykana sytuacja, gdyż boksowałeś w walce wieczoru...

- Oczywiście, że nie powinno się tak robić, ale do tej sytuacji podchodzę po męsku. Wyszedłem do ringu, boksowałem z pełnym zaangażowaniem i pokazałem swoją wartość. Można było mnie lekceważyć przed walką, ale po ostatnim gongu nikt nie był już tak zuchwały, aby to powtórzyć. Omijam rzeczy nieistotne, mam je gdzieś - najważniejszy jest tylko i wyłącznie pojedynek na ringu.

Przegrałeś wprawdzie bezpośredni eliminator do walki o mistrzostwo świata, jednak twoje starcie z niepokonanym Giennadijem Gołowkinem wydaje się teraz nieuniknione...

- Chcę powalczyć z Gołowkinem w 2019 roku. „GGG” jest aktualnym mistrzem świata, posiada wszystkie najważniejsze pasy i podobnie jak Jacobs będzie faworytem tej walki. Z pewnością i tutaj nie zabraknie głosów, że nie mam z nim szans i zostanę szybko znokautowany. Udowodnię jednak po raz kolejny, że nie czuję się gorszy nawet od najlepszych pięściarzy w mojej kategorii wagowej.

„GGG” miał już okazję walczyć z Polakiem. Sześć lat temu nie dał żadnych szans Grzegorzowi Proksie, z którym Ty również skrzyżowałeś kiedyś rękawice. Proksa twierdzi, że Gołowkin to „maszyna” i w ringu jest wręcz nieuchwytny dla przeciwnika...

- Nie lubię tzw. korespondencyjnych pojedynków, być może jest to śmieszne - jednak chcę zaznaczyć, że Gołowkin kładł Grześka na deski aż pięć razy, natomiast mi wystarczył na niego jeden nokautujący cios. Każdy pięściarz jest do pokonania, naprawdę. Jeszcze raz to powtarzam - zmierzę się z”Triple G” i z każdym innym zawodnikiem, wchodząc do ringu bez żadnych kompleksów.

Jesteś uznawany za aktualnie najlepszego polskiego pięściarza w rankingach „pound for pound” (bez podziału na kategorie wagowe). To z pewnością niemałe wyróżnienie, zważając na to, że w Polsce mamy tak wielu bokserów zawodowych.

Takie zestawienia są tworzone dla was - dziennikarzy i kibiców. Sam staram się nie zwracać uwagi na takie rankingi, choć miło jest się dowiedzieć, że jestem na szczycie. Myślę jednak, że bycie numerem 1 w Polsce mi nie wystarcza, nie robi na mnie większego wrażenia, ponieważ chcę być najlepszy na świecie - dopiero wtedy będę czuł się spełniony.

Cały bokserski świat żyje od wielu miesięcy zapowiedzianym pojedynkiem o mistrzostwo świata wagi ciężkiej, w którym mają zmierzyć się Anthony Joshua z Deontayem Wilderem. Kogo uważasz za faworyta?

Negocjacje się przeciągają, wiadomo - na stole leżą ogromne pieniądze. Myślę, że w przyszłym roku ta walka dojdzie wreszcie do skutku. Wszyscy na nią czekamy. W moich oczach zdecydowanym faworytem jest Wilder i uważam, że znokautuje Joshuę. Oczywiście, wiemy że Brytyjczyk wcześniej, po świetnej walce pokonał Władimira Kliczkę, właściwie wysyłając go na emeryturę. Nie zmieni, to jednak mojej opinii, że Amerykanin prezentuje wyższy poziom sportowy, dzięki czemu to on zunifikuje wszystkie najważniejsze tytuły.

Wiemy, że w przeszłości boksowałeś w Białymstoku. Jak wspominasz swoje wyjazdy do stolicy Podlasia oraz pojedynki z naszymi zawodnikami?

Teraz powinienem sobie zaśpiewać „a moje miasto to Białystok, a moje życie to Białystok” (śmiech). Tak, boksowałem u was wiele razy, po raz pierwszy w wieku 12 lat na tzw. mistrzostwach międzywojewódzkich. Były to nieoficjalne mistrzostwa Polski młodzików, pamiętam nawet, że wróciłem z nich ze srebrnym medalem. Potem już jako zawodowiec, walczyłem na gali organizowanej przez Darka Snarskiego i oczywiście wygrałem swoją walkę. Wspominam te czasy z uśmiechem na twarzy i z sentymentem, ponieważ atmosfera w Białymstoku jest fantastyczna, macie naprawdę wspaniałych kibiców. Fani z Białegostoku zasługują na to, aby przyjeżdżali do nich najlepsi pięściarze. Sam chcę tutaj wracać, mam nadzieję, że nie raz będzie mi to dane. Korzystając z okazji chciałbym pozdrowić mojego kolegę Kamila Szeremetę, z którym wielokrotnie miałem okazję trenować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna