Jeszcze kilka punktów i będą bezpieczne
Siatkarki z BTPS-u Białystok wygrały 3:1 z sąsiadem z tabeli, Politechniką Radom. Tylko punkt dzieli je od radomskiego zespołu, zajmującego szóstą, bezpieczną pozycję.
Ponoć to mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, a po tym jak kończy. Tym razem to dziewczyny z drużyny Sebastiana Grzegorka i Czesława Tobolskiego zagrały w myśl słynnego już powiedzenia. W pierwszym secie do stanu 11:18 spisywały się słabiutko. Pobudka w przyjęciu zagrywki a potem trzy z rzędu punktowe serwisy Marty Wójcik sprawiły, że po kilku minutach zrobiło się... 21:19.
Żeby nie było za różowo, za chwilę szwankująca w sobotę tablica pokazywała (w tym momencie właściwie) wynik 22:24. Przy drugim setbolu dla radomianek kontrę skończyła 15-letnia Małgorzata Właszczuk. Gdy udało się wywalczyć pierwszą piłkę setową Wójcik i Katarzyna Kuczyńska postawiły skuteczny blok.
- Gdy mecz jest tak ważny i cała drużyna umie się na niego skupić, to można wygrać z każdym - mówiła po spotkaniu najlepsza w ataku BTPS Właszczuk.
W drugim i trzecim secie oba zespoły po razie dość łatwo oddały pole przeciwniczkom. W czwartej partii, choć białostoczanki długo miały inicjatywę, w końcówce zrobił się remis i mały horror. Nie wytrzymała Politechnika popełniając kilka błędów. Przy stanie 24:23 pewnym atakiem zwycięstwo swojej drużyny przypieczętowała Kuczyńska.
ZSR BTPS Białystok - Politechnika Radomska 3:1 (27:25, 25:19, 19:25, 25:23).
ZSR BTPS: Dąbrowska, Gosko, M. Korol, Kuczyńska, Właszczuk, Wójcik, Obacz (libero) oraz Chańko, Mojsik, D. Skrypoczko.
Załatwione!
Dobrze, że wygraliśmy, bo forma zespołu była świąteczna - mówi po zwycięstwie nad Czarnymi Pruszcz Gdański trener Ślepska Augustów Adam Aleksandrowicz.
Nasz zespół męczył się okrutnie, ale ostatecznie zdobył w wyjazdowym spotkaniu komplet punktów oddając rywalom tylko pierwszego seta. We wszystkich partiach walka była zacięta, na szczęście w końcówkach drugiej, trzeciej i czwartej, umiejętności augustowian brały górę.
Przeciwnicy są jednak słabsi i mniej zgrani. - Na pewno w zespole drzemie spory potencjał, jednak brakuje nam możliwości organizacyjnych. Poza tym drużyna wymaga taktycznego scementowania. Przez cały czas gramy zmiennym składem - mówił trener Czarnych Stanisław Kwiatkowski.
Dobrze w ataku poczynali sobie Wojciech Iwanowicz i Mariusz Szlejter, choć zwykle musieli radzić sobie z trudnymi piłkami.
- Nie mieliśmy dobrego przyjęcia. Zespoły prześcigały się, kto popełni więcej błędów. Dawno nie widziałem takich końcówek setów, kiedy sześć piłek z rzędu ląduje w siatce lub na autach. Nam, w ważnych momentach, zafunkcjonował blok. Najważniejsze, że wynik jest korzystny - mówi Aleksandrowicz.
Czarni Pruszcz Gdański - Ślepsk Augustów 1:3 (25:23, 22:25, 22:25, 23:25). Ślepsk: Augustynowicz, Skrzypkowski, Rudzewicz, Iwanowicz, Starzewski, Główczyński, Bokuniewicz (libero) oraz Gołębski, Szlejter.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?