MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Były wiceprezydent stanął przed sądem. Może posiedzieć nawet 10 lat!

Michał Modzelewski [email protected]
Marcinowi Sroczyńskiemu (z prawej) formalnie grozi nawet do 10 lat więzienia. Wczoraj sąd nie rozpatrywał sprawy przeciwko niemu z braku drugiego obrońcy.
Marcinowi Sroczyńskiemu (z prawej) formalnie grozi nawet do 10 lat więzienia. Wczoraj sąd nie rozpatrywał sprawy przeciwko niemu z braku drugiego obrońcy.
Proces jeszcze się nie zaczął, a już go skończyli.

Drugi proces

Drugi proces

Niezależnie od tego, jak dalej potoczy się proces byłego wiceprezydenta Łomży, również tej jesieni czeka go kolejna sądowa batalia. Tym razem znowu w Sądzie Rejonowym w Ostrowi Mazowieckiej usiądzie na ławie oskarżonych m.in. obok byłego prezydenta Jerzego Brzezińskiego. Obu panom w tej sprawie zarzucono nadużycia władzy w związku ze sprzedażą należącej do samorządu miasta działki przy ul. Poligonowej. Prywatny inwestor nabył ją kilka lat temu bez ogłoszonego przetargu.

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Czytaj też: **

Ile zarabia prezes? Nawet powyżej 10 mln zł rocznie

**

Wczoraj sąd, zaraz po tym jak zaczął posiedzenie, zdecydował o odroczeniu terminu rozprawy.

Marcin Brunon Sroczyński, były wiceprezydent Łomży w latach 2002-2010, stanął wczoraj obok Jana K., pracownika miejscowego ratusza przed Sądem Rejonowym w Ostrowi Mazowieckiej. Wczoraj miało się odbyć odczytanie aktu oskarżenia i przesłuchanie obu panów, ale do obu tych rzeczy nie doszło.

Adwokat na wakacjach
Kłopot bowiem w tym, że Marcina Sroczyńskiego reprezentuje dwóch adwokatów z wyboru, a jeden z nich nie mógł się wczoraj w sądzie stawić. Okazało się, że przebywa na wakacjach, które wykupił zanim jeszcze został zawiadomiony o terminie wczorajszej rozprawy. W związku z tym oskarżony złożył wniosek o odroczenie terminu rozprawy i sąd się do niego przychylił.

Proces ruszy z miejsca dopiero jesienią, bo kolejny termin to 3 września.

Marcin Sroczyński i Jan K. będą się bronić przed zarzutami sformułowanymi przez Prokuraturę Okręgową w Białymstoku. Jej zdaniem obaj oskarżeni panowie dopuścili się przekroczenia swoich uprawnień, dzięki czemu ktoś inny osiągnął korzyści majątkowe.

Przedmiotem owych nadużyć władzy miała być wydana jeszcze w 2007 roku decyzja o pozwoleniu na budowę budynku, w którym miał mieścić się supermarket wraz z niezbędnym do jego prowadzenia zapleczem. Obiekt stoi dziś u zbiegu ul. Sikorskiego i al. Legionów.

Zbudowali za duży?
Wedle oskarżyciela, nie można było pozwolić na budowę w takim, a nie innym kształcie, nie łamiąc przy tym ustaleń uchwalonego w 2004 r. głosami miejskich radnych miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego terenów tzw. Zielonej Dzielnicy. Ten zaś miał zezwalać jedynie na powstanie w takim miejscu powierzchni handlowej, ale o mniejszej wielkości oraz innej wysokości.

Wszystkie decyzje poprzednich władz Łomży odnośnie wspomnianej dzielnicy, były najpierw przedmiotem działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które to o możliwym przestępstwie zawiadomiło białostocką prokuraturę.

I tak, po długim śledztwie, przesłała ona z końcem ub. r. akt oskarżenia w tej sprawie do Sądu Rejonowego w Łomży. Miejscowi sędziowie po kolei wyłączali się od rozpoznawania sprawy, bo Sroczyński to osoba znana w miejscowym środowisku prawniczym. Odwlekło to rozpoczęcie procesu.
Sam Sroczyśńki od początku nie przyznaje się do winy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna