- To było straszne. Wszyscy wokół witali nadejście nowego roku, a ja patrzyłam, jak pożar niszczy mój dom. Tuż przed północą usłyszałam potężny huk. To petarda wybuchła na dachu mojego domu - mówi.
Budynek udało się uratować, ale dach spłonął doszczętnie. Kobieta musiała przeprowadzić się do lokalu zastępczego, w którym mieszka do dzisiaj.
- Najgorsze jest to, że codziennie muszę pokonywać strome schody. Sił mi brakuje. Schorowana jestem, a i lata swoje już mam - dodaje 80-letnia sokółczanka.
Kobieta marzy o powrocie do swojego domu. Budynek wymaga jednak remontu, a pani Leonardy, która ma niską emeryturę, nie stać na jego sfinansowanie.
- Często uczestniczyłam w zbiórkach dla biednych. Dawałam, co mogłam. Sama nigdy nikogo o nic nie prosiłam. Aż do teraz. Poprosiłam sokólską fundację o pomoc. Bez wsparcia dobrych ludzi nigdy nie odbuduję domu. Jeden Bóg wie, jak bardzo chciałabym tam wrócić - dodaje kobieta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?