Wśród kosmetyków pielęgnacyjnych znajdziemy wiele polskim marek. Jeśli jednak idzie o "kolorowe" typu tusz do rzęs, czy najzwyczajniejszą pastę do zębów, jest już problem. Colodent - Belgia, Elmex - Niemcy, Fluorodent - Rumunia. Nie ma pasty wyprodukowanej w Polsce.
Konsument-patriota ma nie lada problem. Jeśli "produkt polski" potraktujemy jako wytwarzany w Polsce i przez polskiego producenta, zauważymy, że na półkach dominują towary importowane, a nawet jeśli wytwarzane są w naszym kraju to i tak pod szyldem zagranicznego producenta.
W jednym ze sklepów spożywczych na ul. Skłodowskiej w Białymstoku postanowiliśmy się przyjrzeć warzywom i owocom. Te egzotyczne są oczywiście sprowadzane. Kapusta, ogórki, pory, cebula, czosnek - już polskie. Jeśli zaś chodzi o pomidory, znajdziemy takie i takie. Tylko w cenie jest różnica. Za kilogram importowanych pomidorów zapłacimy w sklepie 7,90. Za polskie 2 zł więcej. Co prawda, każdy podkreśla się, że "ten polski smakuje jak pomidor, a nie styropian" (cytując wypowiedź pani ekspedientki), ale na straganie warzywnym kilka kroków za sklepem, za kilogram hiszpańskich pomidorów zapłacimy już tylko 4 zł. To może przemawiać do wyobraźni, a przynajmniej do portfela.
Dysproporcje są jeszcze większe w przypadku odzieży. Musimy za nie zapłacić nawet kilkukrotnie więcej niż za ubrania znanych producentów, ale wytwarzanych tanio w Chinach czy Tajwanie.
Jest to cena za jakość, jak podkreślają specjaliści. Nierzadko jednak nasze produkty przegrywają w bitwie na ceny. W dobie spowolnienia gospodarczego obywatele szczególnie liczą się z każdą wydaną złotówką. Patriotyzm konsumencki musi więc chyba poczekać na lepsze czasy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?