Sprawa skończyła się w sądzie.
To nie pierwszy przypadek, gdy wandali udało się doprowadzić przed oblicze Temidy. A kary bywają dotkliwe.
- Spółdzielnia domaga się pokrycia kosztów naprawy - mówi Jan Rybakiewicz, kierownik osiedla Konstytucji 3 Maja. - Czasem musimy te kwoty na raty rozkładać, gdyż ukarany nie jest w stanie zapłacić całości od razu.
Jeśli bezrobotny wandal raz czy drugi zapłaci ze trzy tysiące złotych, jest szansa, że więcej za niszczenie klatek schodowych się nie weźmie. Rybakiewicz podkreśla jednak, że niezbędna jest dobra wola samych mieszkańców.
- Musi być większa aktywność ludzi, gdyż spółdzielnia nie jest w stanie postawić pracowników, żeby pilnowali porządku - tłumaczy kierownik. - Trzeba samemu reagować, trzeba nam zgłaszać, jeżeli gdzieś występuje problem.
Monitoring ŁSM opiera się głównie na przenośnych kamerach, instalowanych tam, gdzie najczęściej dochodzi do niszczenia mienia spółdzielczego.
- Nie mamy tak rozbudowanego monitoringu jak "Perspektywa", ale to nie znaczy, że można czuć się bezkarnym - przestrzega Rybakiewicz.
Boleśnie przekonał się o tym mieszkaniec jednego z bloków przy ul. Łagody, który chcąc bezkarnie "rozładować nadmiar energii", niszczył mienie na ul. Kołłątaja. I tam właśnie zarejestrowały go kamery, których chciał uniknąć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?