36-latek po prawie dwuletniej przerwie wrócił na ring. Nie będzie dobrze wspominał walki z Krzysztofem Twardowskim, gdyż przegrał przez techniczny nokaut już w drugiej rundzie. Rywal trafił Zimnocha lewym prostym i prawym sierpowym. Twardowski nie czekał i od razu przeszedł do ofensywy atakując przeciwnika serią ciosów. W pewnym momencie Zimnoch przestał się bronić, co szybko zauważył sędzia i przerwał pojedynek.
- Trafił mnie, poczułem te ciosy i sędzia zdecydował, że to koniec. Miał do tego prawo, bo musi dbać o zdrowie zawodników. W rozmowie po walce przyznał mi, że widział mojego trenera wbiegającego na ring. Nie mam do nikogo pretensji, przegrałem zasłużenie - mówi Zimnoch.
CZYTAJ TEŻ: Krzysztof Zimnoch znokautowany w drugiej rundzie podczas gali w Radomiu
Dla białostoczanina występ w Radomiu był debiutem w nowej kategorii wagowej - junior ciężkiej. Przed walką zapowiadał, że ważąc mniej czuje się zdecydowanie silniejszy i bardziej wytrzymały.
- Podtrzymuję to. W momencie, kiedy wchodziłem na ring czułem się fenomenalnie, zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym. W czasie walki wydarzyło się coś złego. Trudno mi to wytłumaczyć. Przyjąłem dwa ciosy, jeden po drugim. Nie czułem tego boksu tak jak kiedyś. Czy brakowało mi czegoś w przygotowaniach? Nie wiem. Starałem się dużo sparować. Czułem się silny, ale ring zweryfikował wszystko - tłumaczy Zimnoch, którego po przegranej walce w mediach społecznościowych postanowił pocieszyć... Artur Szpilka. A więc pięściarz od lat skonfliktowany z Zimnochem. “Szczerze jest mi przykro, mam nadzieje że się z tego podniesiesz, pomimo naszych spraw wiem jak to boli tym bardziej po wszystkich perypetiach” - napisał w mediach społecznościowych najwyższej sklasyfikowany do niedawna polski pięściarz wagi ciężkiej.
- Nie spodziewałem się, że Artura Szpilkę będzie stać na takie słowa. Jeżeli tak napisał, to kto wie... może będą jeszcze z niego ludzie - ocenia Podlasianin.
ZOBACZ: Top 10 pięściarzy z Podlasia. Ranking najlepszych zawodowych bokserów rodem z Podlasia
Krytycznie do występu odniósł się natomiast Andrzej Wasilewski, promotor bokserski m.in. Szpilki, który stwierdził, że Zimnocha nie należy wpuszczać do ringu.
- To ja będę decydował czy wejdę do ringu, czy nie. A Andrzej Wasilewski powinien zająć się sobą - kończy Zimnoch.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?