Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czasy zmuszały ludzi do rozmowy z SB. Biskupów też.

Anna Mierzyńska
Zabłudowscy wierni są spokojni. Wierzymy w Boga, a nie w naszych hierarchów - podkreślają. - A że biskup to też człowiek, wiadomo od dawna. Rozmawiał z SB, bo widać musiał. Takie czasy...
Zabłudowscy wierni są spokojni. Wierzymy w Boga, a nie w naszych hierarchów - podkreślają. - A że biskup to też człowiek, wiadomo od dawna. Rozmawiał z SB, bo widać musiał. Takie czasy...
Ani nas to ziębi, ani grzeje - tak wierni z Zabłudowa komentują informacje o współpracy ich biskupów z SB. - Biskupi to zwykli ludzie - i z nimi, tak jak z nami, różnie bywało. Poza tym my nie w hierarchów wierzymy, tylko w Boga. A w tej kwestii nic się przecież nie zmieniło.

Zabłudów, prawosławne święto Chrztu Pańskiego. Wśród czekających przed cerkwią wiernych nastroje spokojne. Tu nikt nie emocjonuje się najnowszymi doniesieniami na temat współpracy prawosławnych hierarchów z SB.
- To wszystko było dawno i nas bezpośrednio nie dotyczy - tłumaczą mieszkańcy. - Może trochę żal, trochę przykro... - Ale nic więcej!

Emocje buzują za to wśród prawosławnych mieszkańców dużych miast. Znani prawosławni działacze z naszego regionu wolą milczeć. Głos publicznie zabierają tylko ci, którzy stają w obronie metropolity Sawy i innych hierarchów. Ale na forach internetowych dyskusja wrze. Tu nikt nie boi się otwarcie pisać o tym, co myśli. Jest gorąco...

Zabłudów. Ludzie zapomną...
Kilku mężczyzn pod ogrodzeniem świątyni szybko wypala papierosy, by po chwili wrócić na nabożeństwo. Między jednym a drugim zaciągnięciem się dzielą się swymi przemyśleniami:
- U mnie w domu to w ogóle się o tym nie rozmawia - zapewnia jeden z nich. - To żaden temat. Ludzie poczytali, zapomną i wszystko ucichnie.

Inny przyznaje, że informacje o współpracy zaniepokoiły jego matkę.
- W ogóle starsi, którzy są bliżej Cerkwi, przejęli się. Matka mówiła, że to niedobrze tak o świętych ludziach źle pisać i mówić. Po co ich w ogóle tykać?A ja to sobie myślę, że dobrze, że napisali. Takie rzeczy trzeba wiedzieć. Najpierw było o księżach katolickich, teraz o naszych. I w porządku.

Są pełni zrozumienia dla biskupów. Wspominają dawne czasy, te PRL-owskie.
- Wtedy trzeba było rozmawiać, z komunistami, bo niby z kim? Jak się chciało uczyć, studiować - od razu na rozmowę brali. Albojak się chciało wyjechać za granicę. A biskupi przecież się uczyli i jeździli za granicę. Więc rozmawiali...

Chętnie usprawiedliwiają metropolitę Sawę, każdą wątpliwość tłumaczą na jego korzyść. Bo przecież z tymi esbekami to nic nie wiadomo. Może napisali w aktach nieprawdę? Może coś powymyślali, żeby wykazać się przed przełożonymi?

- A w ogóle, nawet jeśli on współpracował, to kto wie, czy dobrowolnie? I czy wiedział, z kim rozmawia? Wy też nas wypytujecie, mówicie, że ze "Współczesnej" jesteście, a może jesteście z "Faktu"? - śmieją się. - Albo ze służb? I potem raport o nas napiszecie, że my wstydzimy się biskupów i będziemy za współpracowników!

Najstarszych interesuje, kto i gdzie zwerbował metropolitę Sawę. Podają nazwiska esbeków, z którymi mieli styczność, wypytują o najdrobniejsze szczegóły. Na koniec dodają: - A w ogóle to arcybiskup Sawa przeprosił za współpracę. Skoro tak, to nie ma o czym mówić.

Białystok. Lepiej milczeć.
W Zabłudowie przynajmniej rozmawiają. W Białymstoku osoby znane publicznie, a wywodzące się ze środowiska prawosławnego, wolą milczeć.
- Bo można za dużo powiedzieć i będzie źle - tłumaczy kolejny zagadywany przeze mnie działacz. - Po co mi to?

Chętnie zabierają głos tylko ci, którzy bronią hierarchów i metropolity.
- Cały czas uważam, że arcybiskup Sawa zrobił bardzo dużo dla Białegostoku i z tego powodu zasługuje na tytuł honorowego białostoczanina - podkreśla Marek Masalski, białostocki radny i prezes Prawosławnego Ośrodka Miłosierdzia "Eleos". Prawosławny poseł Eugeniusz Czykwin jest dużo bardziej rozmowny. Jako redaktor naczelny "Przeglądu Prawosławnego" zapowiada, iż w najnowszym numerze pisma ukaże się jego felieton. Będzie w nim nawiązanie do tego fragmentu oficjalnego oświadczenia metropolity Sawy, w którym mowa była o ataku na Cerkiew.

Zarys tekstu jest już znany. Oto jego tezy:
- Sposób przedstawienia oraz zakres akcji lustrowania Kościoła prawosławnego - IPN zapowiedział jej rozszerzenie - wśród wiernych prawosławia budzi niepokój i podejrzenie, że nie chodzi o ukazanie całej złożoności losów polskiego prawosławia po II wojnie światowej. Niepokój wynika też z trudnych historycznych doświadczeń. (...) Owoce i trudy służby naszych duchownych i hierarchów znamy dobrze, dlatego darzymy ich naszym zaufaniem. Chcemy jedynie zachować swoją wiarę, tradycję, kulturę i ojczysty język. Państwo polskie może nam w tym pomóc albo, jak wielokrotnie dotychczas, próbować szkodzić. Dlatego do pracowników IPN i polskich mediów zwracamy się z prośbą: pozostawcie nas w spokoju.

Internet. Takie były czasy?
Nie wszyscy jednak zgadzają się z tym stanowiskiem. Zwłaszcza młodzi. Widać to wyraźnie podczas lektury internetowych dyskusji na portalu www. cerkiew.pl. Sprawiedliwy pisze:
- Wstyd, wstyd. Metropolita powinien zrezygnować z pełnionej funkcji. Są dowody na to, co robił, po złożeniu wniosku o dostęp do informacji sam postaram się to obejrzeć i przeczytać.

Andrzej ma zupełnie inne zdanie:
- Wkurza mnie sytuacja, gdy gówniarzeria, która w tamtych latach lepiła babki w piaskownicy, bierze się za "odkrywanie prawdy". Komu więc uwierzycie - esbeckim wypocinom, sfrustrowanym "badaczom archiwów SB", czy może jednak warto byłoby zapytać rzeczywistych świadków tamtych czasów? Ale kogo interesowałoby nudne dochodzenie prawdy - lepiej obrzucić błotem, może coś się przylepi. A poza tym kryptonimy "Bizancjum", TW, atmosfera z podrzędnego kryminału - rzeczywiście, sprzyja to chrześcijańskiej modlitwie...

Jego wpis oburza innego internautę:
- Argument, że "takie były czasy..." jest żenujący. Czy hitlerowcy mordując Żydów robili dobrze, bo "takie były czasy..."?! A czy Akcja "Wisła" nie była zła, bo "takie były czasy..."?! W końcu palenie cerkwi na Chełmszczyźnie też nie było niczym nadzwyczajnym, bo "takie były czasy..."! Więc ja uważam, że teraz ujawnianie prawdy też nie jest złe, bo "takie są czasy". Nareszcie mamy wolne i niepodległe państwo, w którym istnieje wolność słowa, a osoby publiczne są rozliczane ze swojej działalności. Takie są teraz czasy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna