Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czesław Kamiński fotografował Hajnówkę międzywojenną. Czy był też szpiegiem?

Marta Chmielińska
Marta Chmielińska
Rodzina Kamińskich. Zdjęcie wykonane prawdopodobnie w Hajnówce
Rodzina Kamińskich. Zdjęcie wykonane prawdopodobnie w Hajnówce Czesław Kamiński, źródło albom.pl
Kiedy Piotr Pietroczuk z Hajnówki kupił stary dom, znalazł w nim mnóstwo niezwykłych przedmiotów. Były wśród nich dokumenty i stare negatywy należące do Czesława Kamińskiego, który niegdyś tu pomieszkiwał i amatorsko fotografował Hajnówkę oraz inne miejsca w Polsce i na świecie.

Rodzina Kamińskich znana była w Hajnówce przede wszystkim dzięki starszej siostrze Czesława – Marii, miejscowej dentystce, która praktykę lekarską w tym miasteczku rozpoczęła jeszcze przed wojną. Pracowała bardzo długo i – jak wspominała jej koleżanka po fachu – stała przy fotelu i pomagała pacjentom nawet wtedy, gdy już traciła wzrok.

- Kiedy jako studentka stomatologii trafiłam na praktyki do hajnowskiej przychodni, doktor Kamińska nauczyła mnie wszystkiego – wspominała Helena Sapieszko, dentystka z Hajnówki, podczas listopadowego spotkania Uniwersytetu III Wieku, poświęconego właśnie rodzinie Kamińskich. – Kiedy zaś Maria Kamińska już niedowidziała, to badała pacjentów dotykiem. Palcami sprawdzała stan uzębienia, a następnie mówiła mi: „ząb numer trzy, masz zrobić to i to…” Ona w palach miała całą stomatologię.

Maria Kamińska mieszkała w domu przy ul. Warszawskiej w Hajnówce od roku 1937 aż do śmierci. Często pomieszkiwał tam również jej brat Czesław.

Niezwykłe znalezisko

Stary dom, niegdyś należący do rodziny Kamińskich, kupili Piotr i Anna Pietroczukowie. Spadkobiercy Kamińskich wystawili go na sprzedaż, a wcześniej tylko pobieżnie uprzątnęli. Szczęśliwym zrządzeniem losu nie mieli czasu lub ochoty na dokładne oczyszczenie pomieszczeń z wszystkich „gratów”. Kiedy więc pan Piotr wszedł do domu przy ul. Warszawskiej, znalazł w nim wiele ciekawych przedmiotów. Część z nich znajdowała się w workach ze śmieciami, przygotowanymi do wywiezienia na wysypisko.

To, co w pierwszej kolejności zwróciło moją uwagę, to dokumenty leżące w worku ze śmieciami – opowiada Piotr Pietroczuk. – Przez przezroczystą folię worka dostrzegłem pieczęcie z... orłem w koronie. Od razu pomyślałem, że to musi być coś interesującego.

Zaintrygowany wyciągnął z worków sporo przedwojennych papierów, w tym dokumentów.

Byłem poruszony i zaskoczony tym, że te dokumenty zostały porwane przed wrzuceniem do worka – wspomina. – Przecież jeśli były niepotrzebne, można było zostawić je gdzieś w kącie złożone, a nie od razu niszczyć.

Na szczęście nowy właściciel poskładał porwane kawałki i z pomocą swojej siostry, Urszuli Dąbrowskiej, odtworzył m.in. historię Czesława Kamińskiego. W domu znalazł też szklane negatywy, pochodzące z aparatu, którym Czesław robił zdjęcia.

Szklane negatywy schowane były w kartonowych pudełkach – wspomina Piotr Pietroczuk. – Przetrwały w całkiem dobrym stanie. Wymagały jednak czyszczenia i zajął się tym mąż mojej siostry. To on nam pokazał, co się na tych negatywach znajduje.

A było tam dokładnie sto zdjęć wykonanych przez Czesława Kamińskiego.

Ratują stare fotografie

Urszula Dąbrowska jest prezeską Stowarzyszenia Edukacji Kulturalnej Widok, które zajmuje się m.in. ratowaniem starych fotografii, w tym także ich poszukiwaniem, konserwacją, digitalizacją i opisywaniem. Wszystkie zdjęcia publikowane są później na stronie Stowarzyszenia.

Digitalizacja tych zbiorów możliwa jest dzięki stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Tytuł naszego projektu brzmi: „Małomiasteczkowi fotografowie – digitalizacja i popularyzacja archiwalnych zdjęć z Podlasia” – opowiada Urszula Dąbrowska. – Sto zachowanych negatywów Czesława Kamińskiego pochodzi z lat 20. i 30. ubiegłego wieku. Zdjęcia pokazują jednak znacznie więcej niż tylko Hajnówkę i jej mieszkańców. Ich autor, choć nie był zawodowym fotografem, dużo podróżował i pracował w wielu miejscach. a swoje wojaże dokumentował. Najciekawsze i unikalne kadry pochodzą z fabryki broni w Herstal-lez-Liège w Belgii.

Czesław był najmłodszym z trójki rodzeństwa Kamińskich i – jak opowiada Urszula Dąbrowska – sprawiającym kłopoty, bo nie za bardzo chciał się uczyć. Wśród ocalonych przez Piotra dokumentów znalazła m.in. korespondencję ze szkołami, która świadczy o tym, że Czesław łapał słabe oceny.

Trzeba jednak pamiętać, że nauka i dorastanie Cześka przypadło na bardzo burzliwy okres – tłumaczy Dąbrowska. – Czasy te nie były spokojne, trzeba było umieć kombinować, szybko reagować, szybko się ewakuować. Dorastanie w takich warunkach na pewno nie było łatwe.

Życie w Hajnówce

Rodzina Kamińskich przyjechała do Hajnówki prawdopodobnie w 1923 roku.

Błażej Kamiński, czyli ojciec Czesława, Marii i Władysława, dostał tutaj pracę w Zarządzie Kolejek Leśnych – opowiada Dąbrowska. – W tamtym czasie zakład ten miał świetne warsztaty, w których produkowano maszyny parowe, lokomotywy i inne urządzenia, i tam właśnie został zatrudniony senior rodu. Być może pomogło mu doświadczenie, jakie posiadał z wcześniejszej pracy w zakładach parowych w Mińsku – przypuszcza.

Syn Błażeja, Czesław Kamiński, z zapałem zaś fotografował mieszkańców Hajnówki oraz miasteczko i jego okolice. Nie był profesjonalnym fotografem, robił to hobbystycznie. Wśród szklanych negatywów zachowały się te, na których uwiecznił też swoich najbliższych, a wśród nich m.in. starszego brata Władysława. Na fotografiach pojawiają się także inne osoby – dziś trudne do zidentyfikowania, oraz ulice i budynki ukazujące Hajnówkę w okresie międzywojennym.
Kariera w zbrojeniówce

Nie wiadomo jak by się potoczyły losy Czesława, gdyby nie upomniało się o niego wojsko – wskazuje Urszula Dąbrowska. – Wiadomo, że w 1925 r. był on już w Białej Podlaskiej, gdzie przyuczał się do zawodu w wytwórni samolotów. Zachował się wojskowy bilet kolejowy, który dokumentuje to, że przemieszczał się on z Siedlec do Lidy. Wiadomo też, że trafił do 77. Pułku Piechoty w Wilnie, a następnie – prawdopodobnie dzięki swoim technicznym zainteresowaniom – do jednej z najnowocześniejszych wówczas w Polsce fabryk – fabryki broni w Radomiu.

Szczegóły służbowej kariery Czesława Kamińskiego, odczytane z zachowanych fragmentów pism i dokumentów, wskazują, że w 1929 r. został on wysłany w zagraniczną podróż służbową.

Pojechał do jednej z najnowocześniejszych fabryk broni w Europie znajdującej się w belgijskim mieście Liege. Został wyposażony w motocykl i nowy aparat fotograficzny. I rodzi się pytanie, w jakim charakterze tam pojechał... Tym bardziej, że Czesław Kamiński nie był kryształową postacią. Był to człowiek lubiący popadać w kłopoty, pożyczać pieniądze... – zastanawia się Dąbrowska. – Zachował się dzienniczek jego podróży z notatkami i jedne z najciekawszych kadrów fotograficznych, pokazujące m.in. pracowników belgijskiej fabryki zbrojeniowej. Jest także dużo zdjęć fabrycznych budynków, różnych urządzeń, ujęcia robione z góry, ujęcia organizacji terenu… Te fotografie nie są atrakcyjne wizualnie, ale podsuwają myśl o tym, że stanowią dokumentację, którą Czesław komuś przekazywał. Mógł być szpiegiem przemysłowym... To jest temat badawczy dla historyków, ale ewidentnie Czesław Kamiński pojechał do Belgii z jakąś misją.

Tragiczny koniec

Po powrocie z urlopu w 1930 r. Czesław Kamiński z nieznanych powodów został zwolniony z pracy i umieszczony na liście osób, których nie należy zatrudniać w instytucjach państwowych. Z dokumentów wynika, że młody porucznik poszukiwał pracy m.in. w nowo powstałej fabryce amunicji w Skarżysku – Kamiennej. W międzyczasie wielokrotnie odwiedzał Hajnówkę i dokumentował te pobyty na kolejnych fotografiach. Uwiecznił na nich też budowę domu przy ul. Warszawskiej, w którym później zamieszkała jego rodzina.
Autor tych fotografii nie doczekał jednak nowej pracy. Zginął nagle w wieku 28 lat, prawdopodobnie w wyniku utonięcia. Jak zaznacza Urszula Dąbrowska, może być w tym drugie dno, ponieważ szpiedzy zazwyczaj nie umierają śmiercią naturalną.
Po Czesławie Kamińskim pozostało sto zdjęć. Można je obejrzeć na stronie albom.pl

Czesiek może nie był utalentowany jeśli chodzi o naukę, ale ewidentnie „miał oko”. Wiedział jak zrobić dobre zdjęcie, miał wyczucie momentu i detalu. To są naprawdę bardzo ciekawe fotografie i wysoko oceniają je także fachowcy od starych zdjęć – podsumowuje Urszula Dąbrowska.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna