- Siła zadawania ciosów, rozległość obrażeń, świadczą o chęci pozbawienia życia - stwierdził kategorycznie Sławomira Cilulko z Sądu Okręgowego w Białymstoku.
Oskarżony Dariusz D. przyznał się jedynie do uderzenia ojca dłonią w twarz i jednego ciosu stołkiem. Tymczasem z opinii biegłego medyka sądowego wynika, że napastnik nie tylko roztrzaskał mebel na głowie ofiary, ale później okładał 62-latka drewnianą nogą taboretu po całym ciele łamiąc w kilkudziesięciu miejscach żebra i mostek, uszkadzając narządy wewnętrzne.
Na koniec przyciskał kolanami klatkę piersiową i dusił za szyję z ogromną siłą. Jak ustalono w toku śledztwa, próbował później zatrzeć ślady zbrodni. Przebrał się, uprał zakrwawione ubranie. Biegły oszacował, że zanim D. wezwał pogotowie, jego ojciec nie żył od ok. 3 godzin.
Do tragedii doszło w sierpniu ub. r. Obaj mężczyźni byli pijani. Ojciec wulgarnie wyzywał Dariusza D. i kazał mu się wynosić z domu. Oskarżony przyjechał tam niespełna rok wcześniej, po dłuższym pobycie za granicą. On i jego rodzeństwo zerwali po śmierci matki kontakt z ojcem, który okrutnie znęcał się na nimi w dzieciństwie.
- Negatywne uczucia oskarżonego wobec ojca kumulowały się przez lata. Gdy z nim zamieszkał, wróciły wspomnienia. Ale nic nie upoważnia do zabicia człowieka, niezależnie jaki był - zaznaczał sędzia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?