Dominik czeka na przeszczep

Dawcą będzie jego trzy lata starsza siostra Diana.

Chłopczyk razem z mamą jest już w lubelskiej klinice, gdzie będzie przeprowadzany zabieg. Po nim Dominik będzie w szpitalu jeszcze ok. dwóch miesięcy. Dopóki nie poprawią się warunki mieszkaniowe rodziny, nie będzie mógł wrócić do dawnego domu. Ale dzięki pomocy ludzi dobrej woli, Dziwnielowie mają ogromną szansę na nowe mieszkanie.

U Dominika w czerwcu ub. roku wykryto ostrą białaczkę limfoblastyczną. Do tego okazało się, że chłopiec ma w śródpiersiu guz. W grudniu guz został usunięty w szpitalu w Warszawie. A po badaniach okazało się, że Dominik ma jeszcze jeden problem - dużą niedomykalność zastawki. W przyszłości czeka go więc kolejna operacja serca. Na razie chłopczyk czeka na równie ważny zabieg - przeszczep szpiku.

- Jesteśmy już w Lublinie, przed synkiem jeszcze naświetlania i chemia, zakładanie cewników - mówi Sylwia Dziwniel, mama chłopca. - Córka przyjedzie do nas kilka dni przed terminem przeszczepu. Zrobią jej badania i pobiorą krew, aby potem ją przetoczyć, przez co organizm Diany szybciej się potem zregeneruje.

Po przeszczepie, który zaplanowano na 1 lutego, chłopiec będzie jeszcze w szpitalu przez ok. 2 miesiące. Cały czas jest z nim mama. Ten pobyt możliwy jest dzięki pomocy wielu osób, które zareagowały na nasz apel o pomoc rodzinie. Pani Sylwia bowiem nie pracuje, utrzymuje się tylko z zasiłków. - Otrzymaliśmy ogromną pomoc, za co jesteśmy bardzo wdzięczni - mówi kobieta. - Wygląda też na to, że uda nam się zbudować nowy dom.

Będą materiały budowlane na postawienie dwóch pokoików, kuchni i łazienki.
Dopiero wtedy Dominik będzie mógł tam zamieszkać. Teraz rodzina mieszka w kilkunastometrowej letniej kuchni, bez wody, ogrzewania, łazienki. A Dominik po przeszczepie musi mieć niemal sterylne warunki, aby wrócić w pełni do zdrowia.