Dumny ród

Archaiczne słowo "wiszowate" oznacza grube siano i sitowie. "Wiszowate" wąsiska noszą do dziś co starsi przedstawiciele szlacheckiego rodu Wiszowatych herbu Awdaniec i Pierzchała. W poniedziałek znaczna ich część spotkała się na pierwszym - jak mówią - światowym zjeździe Wiszowatych. Na miejsce spotkania wybrali jedno ze swoich gniazd rodowych, wieś Wiszowate koło Trzciannego.
Do zjazdu Wiszowatych doszło 555 lat po ukazaniu pierwszego zapisku o wsi nad Biebrzą. Historycy sądzą, że ród Wiszowatych przybył na te dzikie wówczas tereny z Mazowsza i założył: Wiszowate k. Trzciannego, Wiszowate w powiecie kolneńskim i trzecią wieś k. Giżycka. Nazwisko to spotyka się też w Krakowie oraz na Litwie, Białorusi, Ukrainie, w Anglii i USA.
Samorząd Trzciannego ufundował Wiszowatym z okazji ich zjazdu monografię miejscowości pt. "Podlaska wieś Wyszowate, szkic historyczny od 1445 r."
- A potem będzie podobna książka o Pisankach, Milewie, Niewiarowie i innych wsiach - mówił Zdzisław Dąbrowski, wójt Trzciannego.
Józef Maroszek i Arkadiusz Studniarek, autorzy publikacji, opisali dzieje tych, którzy żyli w komitywie z Radziwiłłami, panami na Goniądzu i Gasztołdami z Tykocina. W archiwach znaleźli zaś zapiski o Wiszowatych, m.in. filozofie Andrzeju, posłach na Sejm Rzeczpospolitej i królewskich elektorach.
Wśród gości spotkaliśmy Ryszarda Wiszowatego, byłego żołnierza wojsk lotniczych, znanego niegdyś pięściarza i trenera bokserskiego. Okazało się, że był on też pierwszym trenerem Gołoty, Michalczewskiego i wielu innych polskich pięściarzy.
- Zostało w nas coś ze szlacheckiej zadziorności i waleczności - żartował pan Ryszard.
Nikt nie jest w stanie zliczyć, ilu Wiszowatych jest rozsianych po całym świecie. Ich liczba idzie ponoć w tysiące. W poniedziałek spotkało się ich ponad stu, ale ci członkowie Związku Szlachty Polskiej już planują znacznie większe spotkanie.