Wędkarze nie potrafili dokładnie określić miejsca wypadku.
- Rozmowa z dyspozytorem była długa i dramatyczna - mówi Marek Skarzyński, dyrektor szpitala w Piszu. - Karetce trudno było dostać się na miejsce wypadku, bo alarmujący mężczyzna nie potrafił podać ani nazwy jeziora, ani nazwy miejscowości, w której wędkarze zaparkowali samochód.
Strażacy szukający topielców dostrzegli ich w końcu z drugiego brzegu jeziora.
- Dystans do tonących wzdłuż brzegu wynosił kilkanaście kilometrów, wezwaliśmy więc strażaków ochotników z Mikołajek, Rucianego-Nidy i Krutyni - mówi asp. Józef baranowski, rzecznik piskiej straży.
Do akcji ruszył także śmigłowiec z Olsztyna. Niestety, pomoc przyszła zbyt późno. Dwóch mieszkańców Łomży nie udało się utrzymać przy życiu. Strażacy prowadzili czynności podtrzymująca życie, mimo tego mężczyźni zmarli z wychłodzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?