Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco
Najczęściej mylą kanię z muchomorem i prawdziwka z szatanem. - Jeżeli nie jesteśmy stuprocentowo pewni, to lepiej ich w ogóle nie przynosić do domu - radzi Stanisław Bogdan, klasyfikator grzybów w Suwałkach. - Unikniemy sytuacji, że ktoś pomyli się i wrzuci trujący kapelusz do garnka.
To, czy grzyby są jadalne można sprawdzić w sanepidzie oraz na miejskim bazarze.
Muchomory są słodkie
Kilka dni temu do poznańskiego szpitala trafiły trzy ofiary zatrucia muchomorem sromotnikowym. Dwie są w bardzo ciężkim stanie, czeka je przeszczep wątroby. W naszym regionie, na szczęście, do tej pory takich przypadkach nie było, ale - jak mówią pracownicy sanepidu - lepiej dmuchać na zimne. Tym bardziej, że sezon grzybowy dopiero się zaczyna. Do tej pory w lasach można było znaleźć wyłącznie kurki, zwane przez fachowców pieprznikiem jadalnym. Od kilku dni coraz więcej jest maślaków, prawdziwków i podgrzybków. Pojawiają się także kanie i rydze. Grzybiarze twierdzą, że jeśli utrzyma się obecna aura, czyli będzie ciepło i mokro, to wkrótce można spodziewać się prawdziwego wysypu kapeluszy.
- Zapraszamy w godzinach pracy do stacji - zachęca Ryszard Masłowski, Powiatowy Inspektor Sanitarny. - Sprawdzimy, czy wszystkie grzyby, które trafiły do koszyka są jadalne.
A z tym bywa różnie. Nawet doświadczeni grzybiarze mają problemy z odróżnieniem prawdziwka od szatana, czy kani od muchomora. Ten ostatni nie traci właściwości toksycznych nawet po dziesięciu latach przechowywania.
- Nie warto lizać grzybów, ponieważ nieprawdą jest, że te, trujące, są gorzkie - obala mit Bogdan. - Np. niemal wszystkie muchomory są słodkie, a wśród nich jest pięć trucicieli. Tak więc, aby rozpoznać jadalne gatunki, trzeba znać budowę kapelusza. Ale nawet wtedy mogą pojawić się wątpliwości. I trudno temu się dziwić, ponieważ mamy około pięć tysięcy gatunków.
Gołąbkami handlować nie można
Stanisław Bogdan posiada uprawnienia klasyfikatora grzybów i sprawdza, czy te, oferowane na suwalskim bazarze nie są trujące. - Póki co, jest jedynym fachowcem, z którym podpisaliśmy umowę - precyzuje Zbigniew Walendzewicz, prezes spółki Targowiska Miejskie w Suwałkach. - Wkrótce to się zmieni.
Na kurs klasyfikatora pojedzie kilku pracowników spółki.
- Mam nadzieję, że już pod koniec września będą mogli oceniać oferowane do sprzedaży grzyby - dodaje prezes.
Stanisław Bogdan mówi, że na brak pracy na pewno narzekać nie będą.
- Raczej nie zdarza się, że sprzedawane są gatunki niejadalne - dodaje. - Natomiast bardzo często te, które nie są dopuszczone do obrotu. Do takich należą np. gołąbki, zwane też surojadkami.
Gatunki, którymi można handlować ustala ministerstwo zdrowia. - Generalnie na liście nie ma takich, wśród których grzyby trujące są łudząco podobne do jadalnych - dodaje klasyfikator.- A takich przypadków jest bardzo wiele.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?