W zielonogórskim szpitalu zakończyła się operacja ucznia, któremu podczas eksplozji na lekcji urwało palce. Pirotechnicy pojechali do domu chłopaka zabezpieczyć groźne ładunki wybuchowe.
Do eksplozji ładunku doszło podczas lekcji w gimnazjum przy ul. Chopina. - Ranny został 15-latek, który z urwanymi palcami trafił do szpitala - mówi rzeczniczka zielonogórskiej policji kom. Małgorzata Stanisławska.
Chłopak trafił na oddział około godz. 13.00. Niestety, w wyniku wybuchu stracił cztery palce. - Chirurgom udało się uratować tylko najmniejszy palec, choć rokowania były złe - poinformowała o 16.30 rzeczniczka szpitala Adriana Wilczyńska.
Z nieoficjalnych informacji wiemy, że 15-latek przyniósł ładunek wybuchy w kopercie. Podczas jej rozcinania nożyczkami pod ławką doszło do eksplozji. - Siedzącemu obok uczniowi nic się nie stało - mówi kom. Stanisławska.
Pirotechnicy pojechali do mieszkania chłopca. Jest podejrzenie, że może tam być jeszcze więcej ładunku wybuchowego.
To była lekcja wiedzy o społeczeństwa. Klasa III e pisała sprawdzian. Połowa uczniów zdążyła go już oddać. Panowała kompletna cisza, by nie przeszkadzać tym, którzy jeszcze głowili się nad pytaniami.
- Aż tu nagle taki huk - opowiada trzecioklasistka. - Wystraszyliśmy się strasznie. Jakby jakaś bomba wybuchła. Koło drzwi, gdzie siedziało dwóch chłopaków. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje. Niektóre dziewczyny się popłakały. Dwóch chłopców od razu uciekło na korytarz.
A jeden na dwór. W klasie pozostały tylko plamy krwi. Zaczęliśmy dzwonić na komórkę kolegów, bo nie wiedzieliśmy, gdzie uciekli...
- Chłopiec, który spowodował wybuch, został okaleczony. Szybko trafił w ręce nauczycieli, a potem pogotowia - mówi p.o. dyrektora Gimnazjum nr 6 Agnieszka Łyszkiewicz. - Powiadomiliśmy też od razu policję.
Klasa została zaś sprowadzona do świetlicy. Uczniami zajął się szkolny psycholog. Sprowadzono także do pomocy specjalistę z poradni psychologiczno-pedagogicznej.
- Jutro także psycholog będzie wspierał młodzież, na pomoc mogą liczyć także rodzice - dodaje A. Łyszkiewicz. - Oczywiście udzielimy wsparcia poszkodowanym.
Nauczyciele podkreślają, że chłopiec, który spowodował wybuch, nie jest jakimś rozrabiaką. Nie było z nim żadnych problemów wychowawczych.
- To uczeń z pasją. Interesowały go doświadczenia, chemia, fizyka - podkreśla dyrektorka.
- On ma same szóstki z chemii - dodają uczniowie. - Zawsze coś konstruował, wymyślał. Teraz martwią się, co dalej będzie z palcami pasjonata. Ponoć zbierali je z podłogi...
Sąsiad z ławki doznał tylko niewielkich obrażeń. Pomocy udzieliła mu szkolna pielęgniarka.
Policja wzięła próbki. Będzie sprawdzać, co za materiał miał uczeń w tornistrze. Dziś przypuszczają jedynie, że 15-latek mógł ściągnąć coś z internetu. Tak się ponoć zdarza.
Źródło: Gazeta Lubuska
Eksplozja w zielonogórskim gimnazjum: 15-latkowi urwało cztery palce!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?