Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finał głośnej sprawy. Komornik mocno się pomylił. Pan Marian go pobił [FOTO]

Andrzej Zdanowicz [email protected]
65-letni Marian Borzym (z prawej), po zakończeniu sprawy w siemiatyckim sądu był przekonany o swojej niewinności
65-letni Marian Borzym (z prawej), po zakończeniu sprawy w siemiatyckim sądu był przekonany o swojej niewinności
Nie czuję się winny. To ja, na mojej ziemi, zostałem napadnięty przez komornika - mówi oburzony. Marian Borzym, rolnik ze wsi Borzymy w powiecie siemiatyckim. - Przed sądem powinni stanąć ci, którzy wysłali komornika do mnie, a nie do prawdziwego dłużnika. Sąd Rejonowy w Siemiatyczach uznał, że rolnik, "używając siekiery, dopuścił się czynnej napaści na komornika i towarzyszącego mu pełnomocnika biegłego sądowego" i uniemożliwił im wykonanie zleconej przez sąd egzekucji. Jednocześnie jednak odstąpił od wymierzenia kary i umorzył Borzymowi koszty sądowe. Wyrok nie jest prawomocny. MIAŁ SIEKIERĘ, BO NAPRAWIAŁ OGRODZENIE Latem ub.r. na posesję Mariana Borzyma przyszedł biegły sądowy, który stwierdził, że musi wycenić jego nieruchomość, bo wkrótce... zajmie ją komornik. Kompletnie zaskoczonemu rolnikowi wyjaśnił, że chodzi o niepłacone przez niego alimenty. 65-letni mężczyzna był zdumiony tym bardziej, że nie miał ani dzieci, ani żony, a całe życie spędził, pracując na rodzinnym gospodarstwie, które prowadził razem z siostrą. Jednak rzeczywiście kilka dni później przyjechał do Borzyma komornik. - Naprawiałem akurat ogrodzenie i trzymałem w ręku siekierę. Podszedłem z nią do urzędników - relacjonował w sądzie rolnik. Tymczasem komornik i pełnomocnik biegłego sadowego stwierdzili, że rolnik podbiegł do nich, wymachując siekierą. Chciał wygonić ich z posesji. Między mężczyznami wywiązała się bójka. W szarpaninie uczestniczyła także siostra Borzyma. Dwaj urzędnicy obezwładnili 65-latka. - Rolnik pomimo mizernej postury jest bardzo silny - zapewniał postawny 48-letni komornik. Na miejsce zdarzenia wezwano policję. Mundurowi wylegitymowali Borzyma i okazało się, że to nie on jest alimentacyjnym dłużnikiem. Nazwisko zgadzało się, ale PESEL już nie. Mimo to Marian Borzym trafił na dwie doby do policyjnego aresztu, a później usłyszał zarzuty czynnej napaści na urzędnika państwowego. O całym zdarzeniu napisaliśmy jako pierwsi. Później zainteresowały się nim inne media ( telewizja Polsat w programie "Interwencja" i Elżbieta Jaworowicz w "Sprawie dla reportera" TVP1). NAWET JAK KOMORNIK NIE MA RACJI, TO WYROK JEST SŁUSZNY Po dwóch rozprawach sąd uznał Borzyma za winnego napaści na urzędnika państwowego. Ale odstąpił od wymierzenia kary. Borzym, gdy z nim wczoraj rozmawialiśmy, był przekonany, że został uniewinniony. - Przecież to ja jestem poszkodowany - stwierdził. W poniedziałek prokurator i oskarżyciel posiłkowy - komornik Roman Jakubiak wystąpili o uzasadnienie wyroku, co oznacza, że mogą złożyć apelację. - Nie wiem jeszcze, czy ją złożę - powiedział nam Mirosław Żoch, szef siemiatyckiej prokuratury, który domagał się dla Borzyma kary 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Tomasz Piłat, sekretarz Krajowej Rady Komorniczej pochwalił wyrok sadu. Przyznał, że taki błąd komornika jest teoretycznie niemożliwy, bo dane dłużnika powinny być dokładnie sprawdzane. Z drugiej jednak strony, komornikowi jako urzędnikowi publicznemu należy się pewna ochrona i - tak jak w przypadku policjanta na służbie - nie można naruszać jego nietykalności, nawet jeśli popełnia błąd. Przełożeni bielskiego komornika stwierdzili, że nie naruszył on procedur i nie dali mu nawet upomnienia.

Marian Borzym, rolnik ze wsi Borzymy w powiecie siemiatyckim. - Przed sądem powinni stanąć ci, którzy wysłali komornika do mnie, a nie do prawdziwego dłużnika.

Sąd Rejonowy w Siemiatyczach uznał, że rolnik, "używając siekiery, dopuścił się czynnej napaści na komornika i towarzyszącego mu pełnomocnika biegłego sądowego" i uniemożliwił im wykonanie zleconej przez sąd egzekucji. Jednocześnie jednak odstąpił od wymierzenia kary i umorzył Borzymowi koszty sądowe. Wyrok nie jest prawomocny.

Miał siekierę, bo naprawiał ogrodzenie

Latem ub.r. na posesję Mariana Borzyma przyszedł biegły sądowy, który stwierdził, że musi wycenić jego nieruchomość, bo wkrótce... zajmie ją komornik. Kompletnie zaskoczonemu rolnikowi wyjaśnił, że chodzi o niepłacone przez niego alimenty. 65-letni mężczyzna był zdumiony tym bardziej, że nie miał ani dzieci, ani żony, a całe życie spędził, pracując na rodzinnym gospodarstwie, które prowadził razem z siostrą.

Jednak rzeczywiście kilka dni później przyjechał do Borzyma komornik. - Naprawiałem akurat ogrodzenie i trzymałem w ręku siekierę. Podszedłem z nią do urzędników - relacjonował w sądzie rolnik.

Tymczasem komornik i pełnomocnik biegłego sadowego stwierdzili, że rolnik podbiegł do nich, wymachując siekierą. Chciał wygonić ich z posesji. Między mężczyznami wywiązała się bójka. W szarpaninie uczestniczyła także siostra Borzyma. Dwaj urzędnicy obezwładnili 65-latka.

- Rolnik pomimo mizernej postury jest bardzo silny - zapewniał postawny 48-letni komornik.
Na miejsce zdarzenia wezwano policję. Mundurowi wylegitymowali Borzyma i okazało się, że to nie on jest alimentacyjnym dłużnikiem. Nazwisko zgadzało się, ale PESEL już nie.

Mimo to Marian Borzym trafił na dwie doby do policyjnego aresztu, a później usłyszał zarzuty czynnej napaści na urzędnika państwowego.

O całym zdarzeniu napisaliśmy jako pierwsi. Później zainteresowały się nim inne media ( telewizja Polsat w programie "Interwencja" i Elżbieta Jaworowicz w "Sprawie dla reportera" TVP1).

Nawet jak komornik nie ma racji, to wyrok i tak jest słuszny

Po dwóch rozprawach sąd uznał Borzyma za winnego napaści na urzędnika państwowego. Ale odstąpił od wymierzenia kary. Borzym, gdy z nim wczoraj rozmawialiśmy, był przekonany, że został uniewinniony.
- Przecież to ja jestem poszkodowany - stwierdził.

W poniedziałek prokurator i oskarżyciel posiłkowy - komornik Roman Jakubiak wystąpili o uzasadnienie wyroku, co oznacza, że mogą złożyć apelację. - Nie wiem jeszcze, czy ją złożę - powiedział nam Mirosław Żoch, szef siemiatyckiej prokuratury, który domagał się dla Borzyma kary 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu.

Tomasz Piłat, sekretarz Krajowej Rady Komorniczej pochwalił wyrok sadu. Przyznał, że taki błąd komornika jest teoretycznie niemożliwy, bo dane dłużnika powinny być dokładnie sprawdzane. Z drugiej jednak strony, komornikowi jako urzędnikowi publicznemu należy się pewna ochrona i - tak jak w przypadku policjanta na służbie - nie można naruszać jego nietykalności, nawet jeśli popełnia błąd.

Przełożeni bielskiego komornika stwierdzili, że nie naruszył on procedur i nie dali mu nawet upomnienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna