Rolnicy z Nierośna koło Dąbrowy Białostockiej nie mogli się nadziwić, jaki przebieg miała wizyta komisji złożonej z radnych i pracowników dąbrowskiego urzędu miejskiego w ich wsi.
- Toczymy batalię o drogę dojazdową do naszego gospodarstwa od ponad 10 lat. Burmistrzowie się zmieniają, a drogi jak nie mieliśmy, tak i dalej nie mamy. Po tym, co tutaj jest, ledwo ciągnik przejedzie. Miejscami koła zapadają się w błocie do pół metra - powiedział Krzysztof Kazimirowicz, rolnik z Nierośna.
Gospodarstwo pana Krzysztofa jest nastawione na hodowlę bydła mlecznego. Każdego dnia rolnik zdaje do oddalonej o 5 km zlewni w Krugle 150 litrów mleka. - Sam je tam dowożę. Gdyby była droga, to samochód z mleczarni przyjeżdżałby na moje podwórko. Ale drogi nie ma. Zaproponowałem, że kupię żwir za swoje pieniądze, a gmina niech tylko da sprzęt na podsypanie drogi. Chodzi o jakieś 700 metrów. Niestety, dostałem odpowiedź odmowną i zapewnienie, że w tym roku to na pewno drogi... nie zrobią - dodał.
Wczoraj mieszkańcy wsi czekali na przyjazd gminnej komisji, która miała ocenić stan dróg. Przed południem do Nierośna przyjechał bus z siedmioma radnymi z Dąbrowy, zastępcą burmistrza i pracownikiem gminy. Samochód zatrzymał się daleko od nieprzejezdnego odcinka drogi. Na zewnątrz wyszli tylko z-ca burmistrza, pracownik urzędu i radny Marian Gromak. Pozostali radni nawet nie mieli zamiaru wysiadać z busa.
- A po co? Nie mamy czasu - stwierdzili.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?