Gdzie na studia
Gdzie na studia
Specjaliści od rynku pracy odradzają takie kierunki jak pedagogika, socjologia czy filologia polska. Ciężko bowiem po nich znaleźć pracę w zawodzie. Jeśli wspomniane dziedziny są czyjąś pasją, lepiej połączyć je z bardziej "praktycznymi" kierunkami, np. związanymi z językami obcymi czy też integracją europejską. Wbrew pozorom, łatwo na rynku pracy w tej chwili nie mają także absolwenci prawa czy ekonomii. Firmy natomiast chętnie zatrudniają inżynierów i informatyków.
Takie wnioski wypływają z analizy zgłoszeń na egzaminy zawodowe, które odbywają się w województwie podlaskim od tygodnia. - Młodzież wybiera zawód głównie pod kątem tego, czy łatwo im będzie potem znaleźć pracę - obserwuje Waldemar Kurpiewski, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łomży. - Albo tego, czy zdobyte umiejętności przydadzą się im w życiu codziennym. Poza tym, nie wszyscy wybierają się na studia. Niektórzy wolą mieć od razu fach w ręku.
Stąd na przykład ogromna popularność specjalności kucharz małej gastronomii. Rozwija się turystyka i związane z nią usługi, więc fachowcy z tej dziedziny są wciąż poszukiwani.
Na drugim miejscu pod względem popularności wśród uczniów jest zawód technik ekonomista.
- Trochę jestem tym zdziwiony, bo rynek już się "nasycił" i ten zawód nie jest już tak poszukiwany jak kilka lat temu - mówi dyrektor Kurpiewski.
Znacznie większe szanse na znalezienie pracy mają natomiast absolwenci innych szkół technicznych, np. mechanicy samochodowi czy informatycy.
- Z uwagi na potrzeby gospodarki i przyjmując, że młodzi ludzie po ukończeniu technikum wybiorą dalszą edukację na studiach technicznych, dokonali świetnego wyboru zawodu - ocenia dr Edyta Jurczak-Pejko z Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Białymstoku. - Takich specjalistów dziś i w najbliższej przyszłości będzie brakować.
Są natomiast zawody, które już od kilku lat zanikają. Niewielu młodych ludzi decyduje się na przykład zostać piekarzem, szewcem czy krawcem.
- Wynika to w dużym stopniu z prostego rachunku ekonomicznego, np. po co zmieniać zelówki w starych butach za 20 zł, skoro nowe buty można kupić już od 30 zł - wyjaśnia dr Jurczak-Pejko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?