Białostoczanie byli słabsi od rywali. W pierwszej połowie spotkania legioniści trafili w słupek i poprzeczkę. Dwa razy w sytuacjach sam na sam świetnie interweniował bramkarz żółto-czerwonych Piotr Walczyk. Walczyk kilka razy pomógł drużynie, ale nie ustrzegł się błędów. Miał kłopoty zwłaszcza przy dośrodkowaniach. W 26 minucie minął się z piłką, a jego pomyłkę wykorzystał Łukasz Turzyniecki.
- Niestety, kiepsko radziliśmy sobie w bocznych strefach. Tu dały o sobie znać osłabienia personalne - tłumaczy Dariusz Bayer, trener Jagiellonii.
Gospodarze zostali zdominowani, ale tuż przed przerwą szczęśliwie udało się doprowadzić do wyrównania. Po strzale z rzutu wolnego Jonatana Strausa bramkarz Legii wypuścił piłkę, a skuteczną dobitką popisał się Bartosz Giełażyn.
W drugiej części mecz się wyrównał. W 50 minucie Jaga mogła nawet wyjść na prowadzenie, lecz Giełażyn przegrał pojedynek jeden na jeden z warszawskim bramkarzem. Końcówka należała jednak do legionistów, w których główne skrzypce grał zdobywca dwóch bramek Jakub Arak.
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 1:3 (1:1)
Bramki: 0:1 - Tużyniecki 26, 1:1 - Giełażyn, 1:2 - Arak 59, 1:3 - Arak 70.
Żółta kartka: Malinowski (Jagiellonia). Widzów: 400.
Więcej w czwartkowym wydaniu "Gazety Współczesnej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?