Jak zabraknie krwi dojdzie do tragedii - ostrzegają lekarze

- Jest problem - przyznaje doktor Krzysztof Majewski ze stacji krwiodawstwa przy 108 Szpitalu Wojskowym. - Zaczęły się wakacje i część krwiodawców wyjechało na urlopy. Również młodzież szkolna kiedy odpoczywa już nie tak aktywnie oddaje krew.

Zaczęły się wakacje, zaczęły się problemy
Bezmyślność na drodze sprawia, że szpitale maja mnóstwo pracy. Niestety w punktach krwiodawstwa kończą się zapasy.

- Nasze rezerwy topnieją z dnia na dzień. Jednorazowo dawca może oddać około 450 mililitrów. Przy większości zabiegów i operacji przetaczane są dwie jednostki czyli 900 mililitrów. Czasami potrzeba jej dużo więcej, nawet 4 lub 5 jednostek - dodaje Krzysztof Majewski.

Wakacje są już tradycyjnie najgorszym okresem dla punktów krwiodawstwa. Dlatego też szpitale muszą sobie jakoś radzić.
- W Prostkach zorganizowaliśmy akcję “Ognisty ratownik", podczas której strażacy będą oddawać krew. Mam nadzieję, że przyłączą się również mieszkańcy i nasz bank krwi, zostanie podreperowany - z nadzieją opowiada dr Majewski.

Najbardziej brakuje grup RH -
Najbardziej potrzebna jest krew minusowa. Szpitalna lodówka, gdzie jest przechowywana świeci pustkami. Jest w niej zaledwie kilka woreczków z tym drogocennym płynem.

W każdej chwili może dojść do tragedii jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie. Na szczęście punkty krwiodawstwa współpracują ze sobą i wspólnie wymieniają się krwią.

Doktor Krzysztof Majewski nie traci optymizmu. Wierzy, że sytuacja szybko się poprawi. - Mam nadzieję, że ełczanie odpowiedzą na apel i będą częściej odwiedzać nasz punkt krwiodawstwa przy ulicy Kościuszki 30.