Janusz Palikot w Białymstoku. Palikotowi towarzyszył m.in. Piotr Tymochowicz, doradca medialny, specjalista ds. wizerunku i marketingu politycznego. Spotkanie odbyło się po godz. 15 w hotelu Cristal. Na początek Palikot miał około półgodzinne wystąpienie, podczas którego zwrócił uwagę na drogi krajowe i dziurę w budżecie uniemożliwiającej przebudowanie ich na trasy ekspresowe. Chodziło mu m.in. o drogi z Białegostoku na Augustów, Lublin i Warszawę. Jak dodał, na tą ostatnią pieniądze prawdopodobnie znajdą się ("to dobrze, ale za mało").
Janusz Palikot wskazał, gdzie można szukać pieniędzy potrzebnych na ten cel: przede wszystkim należy wycofać wojska z Afganistanu, zmniejszyć wydatki na Wojsko Polskie i zrezygnować z finansowania Kościoła. W ramach propozycji naprawy sytuacji w kraju zaproponował, by połączyć ZUS i KRUS, dzięki czemu byłoby mniej urzędników oraz stanowisk dla partyjnych kolegów.
Jak twierdził, ostatnie zamieszanie na kolei również wynika z tego, że zamiast jednego PKP powstało 6 spółek, każda odpowiedzialna za coś innego. Jak powiedział Palikot, wszystko po to, by na stanowiskach obsadzić partyjnych kolegów.
Palikot mówił, że cieszy się z tego, że w jego stowarzyszeniu nie ma partyjniaków, którzy dążyliby tylko do tego, by być posłami lub ministrami.
- My nie jesteśmy po to, żeby trafić na stołki - powiedział Palikot.
Jak dodał, przyjechał prosto po tygodniowej wizycie w Indiach. "Wyjeżdżałem i Kaczyński obwiniał Ruskich o to, że spowodowali katastrofę. Wracam, a Kaczyński obwinia Ruskich o katastrofę". Stwierdził, ze rozmowa na temat Smoleńska jest po to, by odciągnąć uwagę Polaków od prawdziwych problemów, od tego, że marnowana jest nasza szansa na rozwój dzięki pieniądzom z UE.
Palikot powiedział, że Tuskowi zależy na tym, by Kaczyński cały czas istniał w życiu politycznym, bo dzięki niemu on może się podawać za tego dobrego, normalnego. Twierdził, że rozmowa na temat Smoleńska będzie trwała co najmniej do lipca.
- Będą sprowadzone zwłoki Tu-154 i przez dwa tygodnie będą uroczystości, będzie kadzidło i dzwony. Potem pochowają zwłoki Tu-154 na Wawelu - mówił Palikot. - Jarosław Kaczyński nie wytrzyma i zażąda miejsca na Wawelu jeszcze za życia. Potem będzie rocznica i znów kadzidło i dzwony. Komorowski pojedna się z Miedwiediewem. Potem w lipcu, jak zacznie się prezydencja Polski (w UE - dop. red.), znów będzie pretekst, żeby nie prowadzić dyskusji o prawdziwych problemach.
Oprócz Palikota przemawiał jeszcze Tymochowicz.
- Nie pytajcie, co Janusz Palikot może zrobić dla was, ale co wy możecie zrobić z Palikotem dla kraju - przemawiał do zgromadzonych.
Przekonywał, że kiedyś dzieci zapytają ich, co zrobili, czy godzili się na rodzinę toksycznych kaczek. Krytykował też system polskiego szkolnictwa oraz religię.
- Czy musimy pytać w najbardziej depresyjną religię na świecie - pytał.
Podczas spotkania przybyli mogli zadać pytania, a na zakończenie dostali książkę Palikota.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?