MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa w Alfie. Konstruktor obwinia wykonawców

Izabela Krzewska
Oskarżony nadal prowadzi działalność w Gdańsku. Twierdzi, że projekt CH Alfa tworzył na podst. parametrów z ekspertyzy wykonanej na zlecenie inwestora.
Oskarżony nadal prowadzi działalność w Gdańsku. Twierdzi, że projekt CH Alfa tworzył na podst. parametrów z ekspertyzy wykonanej na zlecenie inwestora. A. Chomicz
Kto zawinił śmierci dwóch robotników?

To była trudna akcja

To była trudna akcja

Ratownicy, którzy poszukiwali pod gruzami zasypanych robotników mieli trudne zadanie. Fragment ściany nad nimi nadal groził zawaleniem. Co jakiś czas na ich głowy spadały cegły i inne elementy konstrukcji. 49-letniego Jarosława udało się odnaleźć dość szybko. Po dwóch godzinach strażacy odnaleźli drugie ciało Jakub miał zgnieciony kask i obrażenia głowy. Dzień wcześniej skończył 25 lat.

Nie przyznaję się do winy. Gdyby prace przy budowie były wykonane zgodnie z moim projektem, nie doszłoby do katastrofy - zapewniał Andrzej M., konstruktor galerii Alfa w Białymstoku, której fragment 2,5 roku temu runął na ziemię i zabił dwóch robotników. Mężczyzna stanął dziś przed białostockim sądem. Grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

Nic nie zapowiadało tragedii
Do tragedii doszło 11 marca 2008 roku. W budynku nowopowstającej galerii Alfa przy ul. Świętojańskiej trwały właśnie prace wykończeniowe. Żadna z osób nie dostrzegła niepokojących symptomów, gdy około godz. 7 nad ranem zawalił się fragment ściany południowej: o długości 15 metrów i stropów na wysokości trzech kondygnacji budynku. Pod gruzem zniknęło dwóch robotników. Jeden z mężczyzn już nie żył. Drugi w ciężkim stanie trafiła do szpitala.

Zdaniem śledczych winę za tą katastrofę ponosi Andrzej M. Będąc projektantem budynku, nieprawidłowo oszacował nośność ściany. Dokładnie mówiąc muru XIX-wiecznego budynku po starej fabryce, gdzie mieści się obecnie centrum handlowe.

Zmian nikt ze mną nie konsultował
Dziś gdański konstruktor powiedział tylko przed sądem, że nie przyznaje się do winy. Swoje 16-stronicowe wyjaśnienia złożył sądowi na piśmie. Chętnie odpowiadał za to na pytania. Stwierdził między innymi, że prace przy filarze prowadzone były samowolnie. Bez konsultacji z nim przesunięte zostały belki, zamiast cegieł wypełnienie filarów powinno być wykonane z betonu.

- Odpowiedzialność za to spoczywa na kierowniku budowy i inspektorze nadzoru. To oni powinni kontrolować i reagować na to, co się dzieje na budowie - podkreślał Andrzej M. - Żaden z elementów konstrukcji w rejonie katastrofy nie wykonano zgodnie z moim projektem.

Rozprawę odroczono do końca października.

Zobacz zdjęcia zakcji ratunkowej w galerii Alfa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna