Radio RMF FM podało szokujące informacje. Wiele osób na pokładzie tupolewa, który 10 kwietnia 2010 r. rozbił się w Smoleńsku zginęło nawet kilkanaście minut po uderzeniu samolotu o ziemię. Tak wynika przynajmniej z formalnych zapisów godzin zgonów w dokumentach ze śledztwa.
Jak wynika z rosyjskich protokołów, czas katastrofy na smoleńskim lotnisku to 8.41 czasu polskiego. Wtedy urywa się zapis na stenogramach. Tymczasem medyczne raporty wskazują, że czas zgonu kilkunastu ofiar jest określony na 8.50 - 9.00. M.in. posłowi PiS Zbigniewowi Wassermanowi jako godzinę śmierci wpisano 8:56 czasu polskiego, choć dziś wiadomo, że zapis czarnej skrzynki tupolewa kończy się o godzinie 8:41 czasu polskiego.
Prokuratorzy jak na razie nie komentują tej rozbieżności, bo świadectwa zgonów nie są w ich posiadaniu, a w rękach rodzin ofiar. Jak tłumaczą pełnomocnicy, rozbieżność jest prawdopodobnie wynikiem bałaganu w moskiewskim laboratorium.
Czytaj też nasz specjalny serwis poświęcony [katastrofie w Smoleńsku](http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/section?Category=katastrofa_samolotu_prezydenck).
- Być może wynika to z niechlujstwa lub wiąże się z brakiem w chwili śledztwa sprecyzowania, o której dokładnie nastąpił zgon osób pokrzywdzonych - powiedział reporterowi radia RMF FM mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik m.in. rodziny Kaczyńskich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?