MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kilkuset medyków może stracić pracę. To oznacza brak dostępu do specjalistów

Urszula Ludwiczak
–  Od decyzji ministerstwa zależeć będzie nasza przyszłość. Nie wyobrażamy sobie też, jak nasz szpital może działać bez rezydentów – mówią Łukasz Żukowski i Anna Zielińska, robiący specjalizację z interny w USKw Białymstoku.
– Od decyzji ministerstwa zależeć będzie nasza przyszłość. Nie wyobrażamy sobie też, jak nasz szpital może działać bez rezydentów – mówią Łukasz Żukowski i Anna Zielińska, robiący specjalizację z interny w USKw Białymstoku. A. Chomicz
Chodzi oczywiście o pieniądze.

Nie zgadzamy się na dodatkowe obciążenie finansowe - mówią dyrektorzy największych białostockich szpitali, które zatrudniają lekarzy robiących specjalizację w ramach tzw. rezydentur. Ministerstwo Zdrowia, które dotąd pokrywało związane z tym koszty, chce bowiem, aby placówki zaczęły opłacać rezydentom fundusz socjalny. Ale jeśli zdania nie zmieni, młodzi lekarze wkrótce mogą nie mieć gdzie uczyć się zawodu.

Duże szpitale grożą, żeprzestaną szkolić lekarzy
Kilka dni temu do szpitali, które szkolą młodych lekarzy w ramach rezydentur, z Ministerstwa Zdrowia przyszło pismo zmieniające warunki umów. Placówki mają czas na podpisanie aneksów do tego miesiąca.

Jednak dyrektorzy większych szpitali, choć cenią pracę rezydentów, nie chcą obciążać budżetów placówek dodatkowymi kosztami.

- Resort chce, abyśmy pokrywali z własnych środków koszty funduszu socjalnego naszych 70 rezydentów - mówi Urszula Łapińska, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Białymstoku. - To oznacza dodatkowy wydatek ponad 70 tys. zł rocznie. To koszty, których nie przewidywaliśmy, kolejne obciążenie dla budżetu.

Około 200 tys. zł rocznie kosztowałoby opłacanie funduszu socjalnego rezydentów w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. W tej placówce rezydentów jest najwięcej - aż 169.

- Jeżeli ministerstwo nie zmieni zdania, prawdopodobnie przestaniemy szkolić lekarzy - mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzecznik USK w Białymstoku. - To zbyt duże obciążenie finansowe. Co innego, gdybyśmy tych rezydentów mieli kilku.
Podobnie wypowiada się dyrektor Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, gdzie pracuje i uczy się obecnie 46 rezydentów.

- Nie zmienia się zasad w trakcie obowiązywania umowy - zaznacza Janusz Pomaski, dyrektor UDSK. - W czwartek spotykamy się na wewnętrznej naradzie i zajmiemy stanowisko w tej sprawie, ale zapewne aneksów nie podpiszemy.
Te placówki, w których jest tylko po kilkoro rezydentów, zapewne nie zdecydują się na tak drastyczny krok.

- Dla nas to kilka tysięcy rocznie - mówi Marek Chojnowski, dyrektor szpitala MSW w Białymstoku, gdzie uczy się około 10 lekarzy. - Ale taki rezydent to dodatkowe ręce do pracy, opłacane w głównej mierze przez ministerstwo. A najlepszym możemy potem proponować zatrudnienie.

Specjalistów jest mało, a może być jeszcze mniej

Sprawa jest już znana Okręgowej Izbie Lekarskiej w Białymstoku. Zamierza ona wystosować apel do ministra zdrowia o zmianę decyzji.
- Całość kosztów szkolenia rezydenta miało przecież pokrywać ministerstwo - mówi prof. Jan Stasiewicz z OIL w Białymstoku. - Szpitale już płacą za dyżury rezydentów, teraz doszłyby kolejne koszty.

Jeśli resort zdania nie zmieni i szpitale przestaną uczyć młodych lekarzy, to wkrótce przełoży się to na mniejszą liczbę specjalistów. A już teraz w niektórych dziedzinach są ogromne braki, np. w kardiologii.

- Teraz specjalizację z tego zakresu robi około 40 lekarzy. Ta liczba, przy około 50 już praktykujących, pozwoliłaby wkrótce w miarę zaspokoić potrzeby - mówi prof. Włodzimierz Musiał z Kliniki Kardiologii USK.

Przez kilka dni próbowaliśmy uzyskać stanowisko resortu w sprawie rezydentów. Niestety, odpowiedzi nie dostaliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna