Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do sukcesu Vive Tauronu Kielce przyłożył rękę lewoskrzydłowy z Białegostoku

Dariusz Klimaszewski
Nie mam więc żadnych wątpliwości, że kielecki zespół zasłużył na ogromne brawa, a z jego sukcesu powinni się cieszyć nie tylko kibice ze stolicy woj. świętokrzyskiego.
Nie mam więc żadnych wątpliwości, że kielecki zespół zasłużył na ogromne brawa, a z jego sukcesu powinni się cieszyć nie tylko kibice ze stolicy woj. świętokrzyskiego. Archiwum
Niedzielny triumf piłkarzy ręcznych Vive Tauronu Kielce w Lidze Mistrzów zaledwie przemknął przez polski świat sportu. Nie spotkało go docenienie, na jakie zasłużył. Moim zdaniem, głównie z powodu układu telewizyjnego. TVP, która nie miała praw do transmisji meczów Ligi Mistrzów, ledwie zauważyła sukces kielczan.

A że też nie ma praw transmisyjnych do Euro 2016 przykrywa to szerokimi informacjami z przygotowań ekipy Adama Nawałki. W efekcie futbolowe wieści zdominowały programy sportowe TVP.

Z kolei mająca prawa do transmisji z Ligi Mistrzów stacja telewizyjna mecze kielczan, jak i wszystkie ciekawsze rozgrywki, koduje. Nie zapłacisz, nie obejrzysz.

A zespół Vive Tauronu odniósł ogromny sukces. Nie dość, że w drodze do triumfu pokonał prawdziwych mocarzy, to jeszcze w finale potrafił odrobić 9-bramkową stratę w kilkanaście minut, co graniczy już z cudem. No i chyba najważniejsze: Vive Tauron Kielce jest pierwszym przedstawicielem Polski, który sięgnął po zwycięstwo w klubowej Lidze Mistrzów w grach zespołowych. Owszem w sezonie 1977/78 triumfowali na Starym Kontynencie siatkarze Płomienia Milowice (Sosnowiec), ale był to Puchar Europy.

Nie mam więc żadnych wątpliwości, że kielecki zespół zasłużył na ogromne brawa, a z jego sukcesu powinni się cieszyć nie tylko kibice ze stolicy woj. świętokrzyskiego. My zaś możemy mieć szczególny powód do radości, ponieważ pierwsze kroki na drodze na europejski szczyt kielczanie zrobili dzięki... białostoczaninowi Jerzemu Melcerowi.

Przed ponad 40 laty był on najlepszym zawodnikiem najlepszego zespołu II-ligowego z Białegostoku. Na mecze szczypiornistów SZS-AZS do hali przy ul. Jurowieckiej kibice walili drzwiami i oknami. Trybuny były zawsze przepełnione. Bo wszyscy chcieli zobaczyć w akcji Melcera, już wówczas nie tylko reprezentanta Polski, ale uważanego za jednego z najlepszych lewoskrzydłowych świata. SZS-AZS bił się o awans do ekstraklasy. Raz, w sezonie 1972/73 przegrał go minimalnie z Warszawianką. As drużyny zagrał w Igrzyskach Olimpijskich w Monachium, w 1973 r. po raz czwarty wygrał plebiscyt naszej gazety na sportowca roku województwa i trafił do gdańskiej Spójni.

Znad morza, w 1974 roku Jerzy Melcer przeniósł się do... kieleckiej Korony - poprzedniczki Vive Tauronu. To głównie dzięki niemu Korona po roku awansowała do ekstraklasy. W 1976 roku Jerzy Melcer wraz z reprezentacją Polski zdobył brązowy medal Igrzysk Olimpijskich w Montrealu i zwyciężył w plebiscycie na najpopularniejszego sportowca Kielecczyzny.

Słynący z bombowego rzutu lewoskrzydłowy zakończył karierę w Austrii. Gdy wrócił do Białegostoku, już jako kompletny amator, pomagał jeszcze II-ligowym akademikom. Nie był to jednak zespół na miarę SZS-AZS z lat 70. Zresztą takiej drużyny nie mamy do dziś.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna