W innym radiu bardzo często wypowiadają się „oficer prasowe”. Kto to? Kobiety, które zajmują się obsługą medialną swoich komend. Tylko czemu, jeden człon nazwy został sfeminizowany, a drugi nie? Jeżeli już ktoś uważa, że określenie pani obsługującej media mianem „oficera prasowego” byłoby złamaniem wszelkich zasad poprawności politycznej, które mogłyby narazić właściciela środka przekazu na klątwę, a kraj na eksmisję z Unii Europejskiej, to dlaczego nie stosuje żeńskich form do obu wyrazów? Powinno być więc „oficerka prasowa”, a nie „oficer”.
Pytam ludzi, którzy starają się być świętsi od papieża i na siłę tworzą formy żeńskie wszędzie tam, gdzie się tylko da, kto im to kazał. Gdzie, w jakim słowniku, taka norma językowa została zapisana? Jaki poważny językoznawca uznał, iż tak należy mówić? W odpowiedzi widzę wzruszenie ramion.
Najbardziej denerwuje mnie jednak ten brak konsekwencji. Tak jak z tą „oficer prasową”. Lansowano np. „ministrę”, ale „premierki” już nie. Pewnie nie było zgody co do tego, jak na szefową rządu mówić. „Premierka”? Czy lepiej „premiera”?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?