Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korona - Jagiellonia 3:1. W Kielcach Jaga traci rozum!

Krzysztof Sokólski [email protected]
Jaga znowu przegrała z Koroną
Jaga znowu przegrała z Koroną Echo Dnia
Co takiego jest w tych Kielcach, że Jaga gubi się i popełnia dziecinne błędy, przegrywając z drużyną, która wcale nie jest od niej lepsza?!

Trzy tygodnie temu na inaugurację rundy wiosennej rozgrywek ekstraklasy Jagiellonia uległa Koronie 0:1. Zaprezentowała się wówczas bardzo słabo. W środę w ciągu 45 minut pierwszego ćwierćfinałowego pojedynku Pucharu Polski znowu ogarnęła nas jakaś kielecka niemoc. Jaga dosłownie błądziła po omacku. Już na przerwę schodziła przegrywając 1:3. Za swoją fatalną postawę zapłacić może srogą karę, bo w rewanżu trudno będzie odrobić straty.

Pierwsza połowa spotkania w wykonaniu zespołu Michała Probierza była wręcz katastrofalna. Białostoczanie bujali w obłokach, a gospodarze bombardowali ich bramkę. Podlaska obrona była dziurawa, jak ser szwajcarski. Andrzej Niewulis zastępujący na środku obrony Andriusa Skerlę grał tragicznie, zupełnie nie radząc sobie z presją związaną z występem w podstawowej jedenastce. Ale samego młodego Niewulisa nie można obarczać winą za beznadziejną postawę w defensywie. Przy pierwszym straconym golu nie popisali się Igor Lewczuk z Dariuszem Jareckim. Przy trzecim, piłkę kielczanom wystawił praktycznie El Mehdi Sidqy. Jeżeli dodamy, że nawet Thiago Rangel Cionek popełniał proste błędy nie powinno dziwić, że Rafał Gikiewicz trzykrotnie sięgał do siatki po piłkę.

Całe szczęście lepiej Jaga prezentowała się w ofensywie. To zresztą białostoczanie pierwsi objęli prowadzenie. W 20 minucie Marcin Burkhardt idealnie podał do Kamila Grosickiego, uderzenie "Grosika" obronił Radosław Cierzniak, ale przy dobitce Tomasza Frankowskiego był bez szans.

W przerwie, w szatni jagiellończyków musiało być gorąco jak w piekle. Probierz miał prawo zdzierać gardło na swoich podopiecznych. Reprymenda poskutkowała. Skerla, który zastąpił Niewulisa, poukładał grę w defensywie i Korona nie potrafiła już stworzyć sobie klarownej sytuacji strzeleckiej. Białostoczanie natomiast, prowadzeni przez Burkhardta i Jareckiego, atakowali. Niestety, ich koledzy pudłowali na potęgę.

Zupełnie snajperski instynkt zatracił Grosicki. Jeszcze przed przerwą zmarnował idealną szansę. Nie popisał się także w drugiej części spotkania. Dogodnych okazji nie wykorzystali również Jarosław Lato i Rafał Grzyb.

W rewanżu ciężko będzie odrobić straty, ale Jagę na pewno stać, aby u siebie pokonać Koronę przynajmniej 2:0. Teraz jednak skoncentrujmy się na niedzielnym starciu z Lechem w lidze. Z taką grą w defensywie, w Poznaniu nie mamy czego szukać.

Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 3:1 (3:1)
Bramki: 0:1 - Frankowski 20, 1:1 - Mijailović 28, 2:1 - Zieliński 33, 3:1 - Tataj 40.
Korona: Cierzniak - Jędrzejczyk, Markiewicz, Hernani, Mijailović - Maliszewski (46 Sobolewski), Vuković, Lech (77 Wilk), Kaczmarek - Tataj, Zieliński (69 Gawęcki).
Jagiellonia: Gikiewicz - Lewczuk, Niewulis (46 Skerla), Cionek, El Mehdi Sidqy - Jarecki, Hermes (75 Zawistowski), Burkhardt, Lato - Grosicki, Frankowski (61 Grzyb).
Żółte kartki: Wilk (Korona), Lato (Jagiellonia). Sędziował: Włodzimierz Bartos (Łódź). Rewanż: 24 marca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna