Kradzież samochodu w Łomży. Złodzieje rozbili auto niespełna 30 kilometrów dalej

Do kradzieży peugeota doszło pod koniec zeszłego roku. Sprawcy włamali się do samochodu stojącego na jednym z łomżyńskich osiedli i odjechali. Nie do końca wiadomo, jak długo korzystali z samochodu, bo właściciel auta nie od razu zaważył stratę, a dopiero kilka tygodni później policjanci znaleźli wrak rozbitego peugeota w okolicach Stawisk - około 30 kilometrów od miejsca kradzieży.

Czytaj też:

Samochód był pusty, po kolizji, nie nadawał się do dalszej jazdy. Sprawcy go porzucili. Na trop złodziei wpadli łomżyńscy kryminalni. Według śledczych to dwaj mieszkańcy Łomży w wieku 24 i 40 lat. Obaj usłyszeli zarzut kradzieży z włamaniem. Grozi za to kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Podczas zatrzymania, w wynajmowanym przez 40-latka mieszkaniu, policjanci znaleźli narkotyki należące do młodszego z podejrzanych.

- Jak wykazało wstępne badanie narkotesterem było to ponad 20 gramów amfetaminy. 24-latek usłyszał zarzuty posiadania znacznej ilości środków odurzających i ich udzielania. Policjanci ustalili również, że odpowiada za kradzież dwóch telefonów komórkowych oraz kluczyków samochodowych w jednym z łomżyńskich lokali - poinformowała w piątek (26.01) st. asp. Karolina Wojciekian z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku, uściśla, że nie były to kluczyki do skradzionego peugeota.

Zobacz także:

W dodatku okazało się, że 24-latek był poszukiwany. Miał do odbycia zaległy wyrok 2 lat więzienia za posiadanie narkotyków oraz za kradzieże. Z tego też powodu za kradzież z włamaniem odpowie w warunkach recydywy, co oznacza, że sąd może mu wymierzyć surowszą karę, nawet 15 lat pozbawienia wolności.