Krem przeciwzmarszczkowy i skarpetki. Zobacz ranking najbardziej nietrafionych prezentów pod choinkę

Zbliżają się święta, a z nimi prezenty, także te niekoniecznie trafione. Sweter o dwa numery za duży, w którym wyglądasz jak latająca wiewiórka ze zwisającym materiałem pod pachami. Perfumy o zapachu maggi do zupy i nieśmiertelne skarpetki. Te pod choinką znalazł chyba każdy. Nieudany prezent? Ale przecież wszystkie masz czarne, a w tym roku dostałeś białe.

- Ja dostałem kiedyś na Święta od mamy wypasiony kalkulator - pisze na forum Piotrek. - Wiecie, taki co ma wszystko, łącznie z radiem. Niby fajnie, ale miałem chyba 16 lat, kalkulator nie był mi potrzebny, a i tak mama od razu mi go zabrała bo "jej się przyda w pracy, a ja i tak nie korzystam".

Prezenty tego typu to oddzielna kategoria. Podobną sytuacją może "pochwalić się" Marzena, która pod choinką znalazła obszerny traktat na temat gospodarki miasta rodzinnego w XVI-XVII wieku. Dlaczego wybór padł na taki właśnie prezent wyjaśniło się następnego dnia, kiedy tata podejrzanie długo kręcił się koło regału. Spytał, czy ktoś teraz czyta książkę i po kłopotliwym milczeniu, z ledwo skrywaną radością i błyszczącymi oczami wykrzyknął: "No to ja wezmę!".

Popularnym prezentem dla mężczyzn jest woda po goleniu.
- Gdybym stopniowo nie pozbywał się kolejnych flakoników po każdym Bożym Narodzeniu, miałbym już zapas do 2020 roku - pisze Jacek. - A tak mam do 2015.

Panowie są niemniej kreatywni. Częstym prezentem dla żon są rajstopy, czy nawet gaśnice do samochodu. Nie rzadziej zdarzają się kremy przeciwzmarszczkowe, wagi czy urządzenia do ćwiczeń.

Prawdziwą świąteczną perełką może poszczycić się Justyna:
- Kiedyś dostałam od mojego ukochanego kaczkę. I to nie byle jaką. Kaczka była zrobiona z gąbkopodobnego czegoś, a we wnętrznościach skrywała nasiona. Należało ją podlewać i w ten sposób po kilku dniach kaczka porastała trawą. Niestety po kolejnych kilku dniach zaczęła gnić i musiałam ją wyrzucić. A szkoda, bo może gdybym ją miała trochę dłużej, odkryłabym jakie jest jej przeznaczenie. W to, że służyła do dekoracji nigdy nie uwierzę.

Prawdziwe hity wynajdują nasze kochane babcie. Kto pamięta zdjęcie papieża Jana Pawła II na sklejce obsypaną bursztynowym piaskiem? Albo szklaną kulę wypełnioną wodą i sztucznymi kwiatami obsypanym brokatem na podstawce, którą jak się nakręciło, to grała pozytywka? Wśród prezentów od dalszej rodziny zdarzają się też takie perełki jak płyta z gazety, czy modne w swoim czasie nakręcane, śpiewające Mikołaje odziane w poliestrowe wdzianko.

Co zrobić z nieudanym prezentem? Można go sprzedać na serwisie aukcyjnym, lub ofiarować komuś innemu. Warto jednak zapamiętać, kto był tym obdarowującym, by nie sprezentować jej podarku na następne Święta. I ostatnie najrozsądniejsze wyjście, ale tylko dla odważnych - poprosić o paragon. W gruncie rzeczy lepsze to chyba niż wyciąganie okropnych filiżanek tylko wtedy, gdy akurat ciocia przybędzie nam z wizytą.